[Vixen:]Ktoś mi w końcu powie co się stało? przez telefon nic nie powiedziano mi, poza tym, że był wypadek, córkę mam w szpitalu, to Ty kierowałeś tamtym busem? Mów pomału.
[Bejf:]Mam tu być spokojny jak ten pieprzony monument skoro wiem, że nie trafi do Ciebie żaden mój argument już, wydany wyrok, nie dadzą mi się obronić, spowodowany wypadek, telefon chowany w dłoni.
[Vixen:]Tamtego wyroku jeszcze nikt nie wydał, o żadnych argumentach mówić nawet nie zaczynasz. Powiedz jak wygląda Twoja strona, bo moja jest taka, że Basia została potrącona.
[Bejf:]W nieustannym ruchu jestem, co chwilę nowe miejsce, gonimy szczęście po tym zadymionym mieście, wybierałem numer, miałem mówić: będę wreszcie, Ona wpadła mi pod koła, to nie było przejście.
[Vixen:]Po hamowaniu widać, że była na pasach, Jak byś się czuł jako Tata jak Ci kłamią w twarz? Jesteś w tarapatach, kur** mać, przepraszam, nie wiem co zrobić mam już, chciałbym cofnąć czas.
[Bejf:]Nie jestem na Twoim miejscu, Ty na moim też nie, ile szlugów zatrzyma mi trzęsące się ręce, już mówisz „on kłamał”, zaraz dodasz „miał w planach”, Jak się cofa czas? Proszę powiedz jak to działa.
[Vixen:]Sorry, dosyć tych oskarżeń, wiem, że nie chciałeś Młody, po prostu się martwię, mam ochotę porozwalać wszystkie telefony, a propos masz zadzwonić? Mój pada właśnie.
[Bejf:]Rzuciłem telefonem, kur** moim w nerwach gdzieś, minęła chwila dopiero nic nie pamiętam, jest potrzebny moment mi, muszę złapać oddech idę do sklepu obok, kupić szlugi, mam tu drobne.
[Vixen:] „Będzie dobrze?” – to zlepek głupich słów, [Bejf:]czasu nie cofnę, nie cofnę tej krzywdy już, zatrzymałem się na tym pytaniu. [Vixen:]Pytań jest sporo, szkoda, że Basia w szpitalu już.(x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.