Pamiętam czasy kiedy mam w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyć
Pamiętam czasy kiedy mam w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyć....
Z wytwórnią podpisałem papier tak samo jak w szkole za nieobecności W weekendy nie miałem czasu, by się uczyć, bo w robocie dniówki i nocki Używane ciuchy, bo nie szukam atencji za metki Prady Jestem osiedlowym szczurem, a to nie był powód, by wszystko co mam w domu kupować na raty "Faster!" - krzyczeli na mnie, gdy na zmywaku odkładałem siano na rap grę Kradłem - bo jebany częściej byłem od kujona, który dostał pierwszą (?) Laskę - zrobiła jak Avi carter, ale nie braliśmy tego na poważnie Skarbem - nazywam ludzi, którzy przez tyle lat pływali ze mną na dnie Przeszedłem przez piekło w parze brudnych Najek, kiedy diablica dorobiła rogi Moje skarby Gringotta widziały psy, jak trzepali myśleli, że na gaciach topy Nie pytają "co tam u mnie?", to smutne, tylko jaką wyciągnąłem z rapu forsę Gdybym zarabiał duże pieniądze, nie rozwoziłbym pizzy starym Fordem (kumasz?)
Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyć Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyć
Uh, yeah, czuję chłód, co oznacza ich obecność Uh, yeah, wszędzie smród rozkładających się zwierząt Wszędzie kurz, wszędzie brud, wszędzie mięso Wychowało mnie Bielsko, wypuściło mnie piekło Byłem naćpany, pijany i głupi, choć jestem dzieciakiem z zamożnego domu A czyste chodniki z brudnymi myślami stanowiły parkiet dla każdej z mych chorób Widziałem Bogów, a raczej ziomów, którzy mówili o sobie w ten sposób Porwał ich Styks, (?) Horus, straszą do dziś w opuszczonym bloku Kultura oceniania z przyklaskiem szyderczych tłumów Spłycania ludzi, sztuki, emocji, płaczu i bólu Obudzisz się po latach, skumasz, kto był Twym idolem I czy chcesz klaskać za to jak innym skaczą po głowie Ja jestem tym, kim chcę, a nie tym, z którym chcesz bym nagrał Patrzą na każdy ruch, jakbym był, kurwa, Kim Kardashian To nie jest Jimmy Choo, to Gin & Juice i blue Kamagra Ostatnio męczy branża, słyszymy się po wakacjach (Bugs!)
Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyć Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić, to grzeszyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.