Tych miasteczek nie ma już Okrył niepamięci kurz Te uliczki, lisie czapy, kupców rój Płotek z kozą żywicielką Krawca Szmula z brodą wielką Co jak nikt umiał szyć ślubny strój
A zakochane oczy lśnią Otula się liliową mgłą Zapomniany świat i płynie, płynie w dal Z kogucim i baranim łbem Na białej chmurze ginie, hen Tak jak malował pan Chagall
Już zmierzony ślubny strój Rudy krawcze, atłas krój I odmierzaj łokciem śnieżnobiały tiul Gdy wypieścisz ślubną suknię W mig o srebro srebro stuknie A ty żyć będziesz, ech, jak ten król
A zakochane oczy lśnią Otula się liliową mgłą Zapomniany świat i płynie, płynie w dal Z kogucim i baranim łbem Na białej chmurze ginie, hen Tak jak malował pan Chagall
Tych miasteczek nie ma, nie Ale, krawcze, oczy twe Miał kolega, gdy pociągu zabrzmiał gwizd Pozostały na peronie Nasze zaciśnięte dłonie I ten szept: "Bywaj zdrów, napisz list"
A zapłakane oczy lśnią Otula się marcową mgłą Smutny pociąg i odpływa w dal, hen, w dal O ciepłym, dobrym domu sen W tunelu ciemnym ginie, hen Nie tak malował pan Chagall
Łzy obeschły dawno już Ale niepamięci kurz Warto, żeby jakiś wiatr nareszcie zwiał Warto pięścią w stół uderzyć Czarną prawdę tak odmierzyć Jak ten Szmul, gdy na frak miarę brał
A potem niechaj skrzypki tną I zakochane oczy lśnią I cymbałów dźwięk niech płynie, płynie w dal Z tułaczem krawcem za pan brat Niech zawiruje w tańcu świat Tak jak malował pan ChagallTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.