Śląski podrywa gąski Nie interesują go związki Zostawia je rano same w łóżku bez nawiązki Nie pytają gdzie wędrują me rączki Choć bardziej interesuje ich mój wąski fiut
W tym refrenie ostre brzmienie i super laski na scenie Chyba jestem w niebie Bo stężenie alkoholu i kobiet jak w haremie
Może i dla nas nie są książki Lecz wykorzystujemy zycie bez nawiązki A ty marnujesz je jak koles ze śpiączki Albo grubas wpierdalający pączki Ma ochota to wejście do Don Kichota Bo tam miota na scanie pychota I jej uroda złota Na jej widok nawet podnieci się ciota Nie wie co to cnota Ale za to wie co to przygoda I wie jak iść na impreze w niedziele i dowiedzieć się rano że jest środa Choć młoda pewnie pełnoletnia Od 16 roku życia wymagana jest ylko jej zgoda
W tym refrenie ostre brzmienie i super laski na scenie Chyba jestem w niebie Bo stężenie alkoholu i kobiet jak w haremie
Siadam przy barze i marze O super sparzę, mam nadzieje ze się nie oparze a zobaczę I oto ona, dupa idealna Nie wie co to zgubna czekolada Nie udaje trupa idę do mego Sukuba Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|