Wykopałem sobie doła, rozsiałem się dookoła, przyjąłem życie na klatę, wbiłem w siebie cierń.
Wypatrzyłem sobie oczy, śniłem w życiu sen proroczy - Ty też ze mną chodźże latem i rozpocznij dzień.
Chodź, chodź.
Snu wypiłem parę łyków i się zbiłem z pantałyku (nie potrzeba aż tak wiele, by niewidzialnym być).
Teraz widzę: kulka Ziemia – twardy orzech do zgryzienia (życie to te ceregiele, które trzeba śnić).
Śnić, śnić.
Biłem w piersi, biłem pianę, blady jak ściana biłem w ścianę, biły na trwogę srogie dzwony, Byłem hen, hen, hen.
Kiedyś była prawie nowa ma przyczepa kempingowa, leżę sobie w niej skulony, podajże mi tlen.
Tlen, tlen. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|