Możesz próbować i tak nie zaufasz Jakiś głos do ucha szepcze, wzrusza skrucha Czujesz, że wybuchasz, chciałbyś w to uwierzyć Wierzyć w słowa, nie prowadzić hipotezy Wierzyć, że są ludzie szczerzy, takim być należy Szerzy się kłamstwo, a prawda nie zwycięży Księżyc już tak nie świeci, gwiazdy nie te same Słowa zakłamane, obietnice podeptane Wspomnienia zostaną, jak straty po wojnie Historia się pisze, wiesz ja jej nie przypomnę Jak zaufać komuś jeśli nie ufa się sobie Los ciągle nas woła i wyprowadza w pole A my wciąż od nowa powtarzamy "pierdole" I tak jest inaczej, staczamy się w tym kole Wciąż ten sam punkt, ciągłej niewiadomej Nikt nie pomoże bo te góry są za strome
Ref. Wychodzimy i spadamy bo nie wiemy sami Czego chcemy, czego ciągle jesteśmy karani To oni skazani, wybrani palcem wytykani Kłamstwem opętani, starania poszły na nic. x2
I jakbyś wysoko nie wyszedł, to nic nie da Możesz być na szczycie i tak nie dotkniesz nieba Prędzej czy później, czeka Cię gleba Im dalej zajdziesz, tym jest bardziej bolesna I jak tu nie przestać wciąż o tym myśleć Tym, że w tym śnie, w końcu zły czar pryśnie Że nikt już nie zawiśnie z łzami w oczach Że przestanie myśleć o tym po nocach Że będzie dobrze, że w końcu dotrzesz Zamkniesz oczy i policzysz do trzech Później je otworzysz i będziesz mógł dostrzec Inne walory życia, inne są też opcje Nie poddawaj się, przecież to nie koniec Świadomie, to my! Brudzimy sobie dłonie Wystarczy je umyć i przestać na nie patrzeć Stare rany zatrzeć, następne przyjdą w parze.
Ref. Wychodzimy i spadamy bo nie wiemy sami Czego chcemy, czego ciągle jesteśmy karani To oni skazani, wybrani palcem wytykani Kłamstwem opętani, starania poszły na nic. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.