[Intro] Zrobiłem drzemkę od życia Było tu dużo do szycia Igła ode mnie odeszła Nie było już czego zbierać Zebrałem cały materiał Analizujesz jak Strejlau Wielu pomaga jak Keita Nie mówię tego dla baita
[Zwrotka 1] Mam na Ciebie tego haka, bo dałbym Tobie wszystkie złowione sumy W sumie dla mnie bez różnicy od kiedy wybrałaś z kim pójdziesz do trumny Mówisz coś o żałowaniu? Chcę tylko, żeby tata był ze mnie dumny Do grobu zabiorę piękne owoce, a nie ten z ogrodu zgubny
Brudny, chcę być antonimem, ale proces bywa żmudny Trudny, wiem, że nie powiem już do niej "Kochanie zróbmy... ... cokolwiek", czuję się jakbym był w kajdany skuty Spruty miałem łeb, ale nie od wódy
Bo to nie daje radości Odłóż gibona, dorośnij Zakochałem się w miłości To synonimy młodości Chciałem leżeć obok Ciebie niekoniecznie na cmentarzu Plany się pozmieniały jak Izaak na ołtarzu
[Refren] Wstaję do życia jak poranne ptaki a ty Do łóżka klapki i dżem do kanapki daj mi Śniadanie bez pytań, w sercu melodia gra mi Wehikuł czasu w koszu, ta chwila mnie karmi Wsta-wstaję do-do życia ja-ja-jak ptaki Do łóżka po-poproszę ka-ka-kanapki Śniada-danie bez pytań, me-melodia gra mi Wehikuł czasu, tylko drzemka spokój da mi
[Zwrotka 2] Przed ołtarzem wolałbym face in life, aniżeli FaceTime Od tamtego czasu wolę Twoją twarz, a pod okiem kreska Marzenia skończyły się na tylko na chęciach Wolę Cię face to face, a nie jakieś zdjęcia
Nie liczą dla mnie się lajki Ani emoji buziaki Wziąłbym Cię kiedyś na fraki I nie przejmować się jakie to marki Świat nie oddycha, to martwi Ładni i smutni są martwi Sumienia wyciągnięte z pralki Kręci się temat do gadki
Nie wiesz co chcę, z fotek czy video nigdy nie dowiesz się co u nich jest I czy jest pięć, powiadomienia nie powiadomią Ciebie kto jest the best To ziomie test, snapy, messengery, ptaszki i Bóg wie co jeszcze jest Ja mam to gdzieś, wolę Cię face to face, ale najpierw
[Refren] Wstaję do życia jak poranne ptaki a ty Do łóżka klapki i dżem do kanapki daj mi Śniadanie bez pytań, w sercu melodia gra mi Wehikuł czasu w koszu, ta chwila mnie karmi Wsta-wstaję do-do życia ja-ja-jak ptaki Do łóżka po-poproszę ka-ka-kanapki Śniada-danie bez pytań, me-melodia gra mi Wehikuł czasu, tylko drzemka spokój da mi
[Zwrotka 3] Mam dzień świra, bo mylę ‘to be' z ‘to am' Chcę przykuć większą uwagę do godziny 3PM Kończę szkołę, mogę sobie w końcu liczyć GPA I zabiorę ciebie w rejs po BPM
Dziwi mnie, w domach urządzamy niby wigilię A za oknem wiosna, lecz to nie polityka to nie lewica I to nie przyłbica ochroni Bo trzymam się ledwo jak Piza Nie trzymam Cię już jak Anioł Stróż Wbiłaś ten nóż, a ludzie mówią wy-rusz (gdzie?)
Ze swojej strefy komfortu (tak?) Wiem, że szkoda materaca (aha) Zagubiła się w tym tańcu (okej) Na maxa, pomyliła kroki i z rytmu wypadła Życia się nie nauczysz na tutorialachTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.