[Zwrotka 1 – Barto Katt] Ile ja żyłem w tym celibacie? Nie liczę już nawet który to rok Myślę jak szybko zacząć to brać Nie zastanawiać się czy wziąć (?) wiedział ja też (?) Wszystko jak jeden zły sen co? Budzę się krzycząc na pomoc co noc Na pomoc przychodzi mi kolejny lęk Więc pod dywan zamiatam te błędy Mówiąc do siebie: „Lepiej się zastanów” Lepiej nie mieć tej śliskiej nawierzchni Ale jeszcze gorzej nie mieć tego dywanu Wyciągne wnioski, bo życie to słomiany kolarz Niewinnych nauk, (?) szlamów Tej dżungli bez kotów, gdzie słychać wyłącznie odgłosy owadów Nie wiem czy kumasz co mówię, ale jak już to tak pół na pół Jakbyś wypił tą wódę i zagryzł pigułą, na koniec dorzucił Cartoon Network Powiedz, którą chciałaś być Czerwoną, Zieloną, Niebieską Chyba nie kumasz, to kiepsko Znowu latam z kanału na kanał jak dziecko Tak to już jest, mają mnie w garści Czemu akurat mnie? Śledzą mnie dziwne postacie i idealny obraz mojego ego Moja maszyna się chyba zacieła czy nawet zepsuła Chodzę po mieście i ludzie się patrzą i śmieją jak w jakimś Truman
[Refren x2 – Barto Katt] Ostatnio życie mi podaje tylko nagi lunch Nagi Nagi Nagi Nagi lunch W szklance mam lód, ona nie wie czy mi polewać Pole, Pole, Pole Polewać (?) znów, przecież to nie mój bodyguard Body body bodyguard Nawet nie wiem czy mogę na sobie polegać Pole pole polegać
[Zwrotka 2 – Barto Katt] Miałem przestać to pisać i iść w końcu w kimę Lecz muszę przyznać, że się trochę zraziłem do snu Do jak podróż w inną krainę, tylko, że zgubiłem bilet Chodzę po głowie i widzę czego nie powinien Ten kto rządny władzy jak Diuk Ten najmniejszy kamień też stworzy lawinę A moja świadomość działa jak pług Na mieście kamień też stworzy lawinę, a moja świadomość działa jak (?) Mogę utonąć w pejzażu tych najgłupszych myśli Styknie mi stąpać po ziemi, bo nie imponuje mi już drybling Dalej to kminisz i myślisz, że koleś zawodzi o niczym jak (?) Stawiam między siebie myślnik i w odbiciu widzę jacy jesteśmy naiwni Nie wiem czy śnię czy kręcę lolka Czy palę czy kręcę jej loka Leżę na jej nagim ciele i mam wrażenie jakby była zesłana od boga Jej piękność mnie może opętać jak (?) Nie boję się duchów od wczoraj, a może od dzisiaj Bo już sam nie wiem czy mówię do siebie czy do ran Muszę odpocząć i odświeżyć jaźń Siadam w kawiarni na nocny taras Łatwo powiedzieć, że piję i ćpam Choć czuję żal to nie mam ochoty na płacz Może, bo nie mam już leku na miny I został tylko ten pusty słoik Obejrzę sobie jakiś (?) Bo już od kilku dni David Lynch za mną chodzi
[Refren x2 – Barto Katt] Ostatnio życie mi podaje tylko nagi lunch Nagi Nagi Nagi Nagi lunch W szklance mam lód, ona nie wie czy mi polewać Pole, Pole, Pole Polewać (?) znów, przecież to nie mój bodyguard Body body bodyguard Nawet nie wiem czy mogę na sobie polegać Pole pole polegaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.