Kiedyś chciałem dłonią złapać płomień Między palce wbijałem noże Kiedyś czułem się jak ryba w wodzie Zabrakło gruntu pod nogami, walczyłem o oddech Kiedyś mogłem odejść w moment kiedyś miałem pustkę w głowie a duży rottweiler sąsiada zna mnie dobrze i krzywdy mi zrobić nie może
Minęło kilka ładnych lat wracam do wspomnień kiedy mam czas najczęściej jednak tego mi brak
Nie ma czasu Półmrok rozściela nowy cień Nie ma czasu Tak szybko spadają liście z drzew Nie ma czasu Nocą szybciej rozchodzi się każdy szept Nie ma czasu Zawsze gdy gonię on łapie mnie
Pośród tłumu wybija się mój wątły cień i z każdym wschodem ten hałas znika jak słaby mem Z każdym oddechem w puli zostaje jeden mniej Z każdą szklaneczką whiskey chęci też jest mniej
Coraz łatwiej ciałom pozbywać się dusz Na TVP na lekcji angola mówią że to "VIRUS" E-picie, e-szlugi, e-szkoła, liczenie groszy alkohol i słaby internet zniekształcają nam głosy mówią że kiedyś były czasy, a teraz ich nie ma pan lepiej w domu zostanie bo jednym słowem - pandemia
Minęło kilka ładnych lat wracam do wspomnień kiedy mam czas najczęściej jednak tego mi brak
Nie ma czasu Półmrok rozściela nowy cień Nie ma czasu Tak szybko spadają liście z drzew Nie ma czasu Nocą szybciej rozchodzi się każdy szept Nie ma czasu Zawsze gdy gonię on łapie mnieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.