Szukam drogi, lecz jedyne co znam to niepewność Rozglądam się, bo świat wygląda jakby miał jebnąć
I co z tym zrobię? I co postanowię? Co w mojej głowie się tli? W co włożyć ręce gdy wciąż pieprzy się więcej a wszystko, co znałem to mit
Świat nie jest taki jak nam mówili za naszych młodzieńczych lat Ciągle coś trzeba, brak wolnej chwili, a ciało się zmienia we wrak.
I co dzień siadam na brzegu łóżka Co dzień wpatruje się w poduszkę Co dzień, co dzień... Przygniata mnie
Ale znów wytrwałem pod ciężarem własnych myśli, wszystkich opłat niefizycznych za tłumienie nienawiści, oczywiście do sytuacji, w której nigdy nie wiadomo czy porzucić ideały, by mieć jutro dach nad głową
I co z tym zrobię? I co postanowię? Co w mojej głowie się tli? W co włożyć ręce gdy wciąż pieprzy się więcej a wszystko, co znałem to mit
Świat nie jest taki jak nam mówili za naszych młodzieńczych lat Ciągle coś trzeba, brak wolnej chwili, a ciało się zmienia we wrak.
I co z tym zrobię? I co postanowię? Co w mojej głowie się tli? Pędzę i pędzę i pieprzy się więcej a ludzie wciskają mi kit Szukam drogi, lecz jedyne co znam to niepewność Próbuję dalej, bo nie chce za wcześnie uklęknąćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.