Nasza rozmowa jedzie prosto Nagle wpada w poślizg i dachuje ostro Poobijana bardzo mocno, czołgam się do wyjścia Śnieg już pachnie wiosną
Kto spowodował ten wypadek? Nadaremnie szukam w tak nieszczerym polu Poczucie winy spuszczone ze smyczy Goni mnie w głąb lasu, goni mnie w doliny Mam za mało czasu, by do błędu przyznać się Biegłam na kraniec ciemnej puszczy, proszę płacz mój usłysz Proszę płacz mój usłysz
Wyrzut sumienia zwracam w mdłościach Czuję w krzyżu, w kościach Wiem, że mnie stąd dziś nie zabierzesz Nocna czeka rozpacz Na pustkowiu rozpacz Do białości w oczach błagać będę
Mam nadzieję, że wyszłaś z tego cało Że nieodwracalna krzywda ci się nie stała Nie spodziewałam, że tak to się skończy Proszę zaufaj mi, że wszystko będzie dobrze Pozostaje mi czekać w umówionym sprzed lat miejscu Tam, gdzie wiatry czeszą wierzby Tak je lubisz
Na północy świata przy palenisku każdej nocy będę patrzeć Będę liczyć wdechy i wydechy do twojego powrotu Z metalowym kubkiem w rękach Zawinięta w wełniany sweter Siedząc obok pustego nadal krzesłaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.