Późnej refleksji przyszła pora, że skoro rzekło się adieu, trzeba wyruszyć było wczoraj lub wcześniej o godzinę, dwie Niby niewinnie tak i biało srebrzyście jak u nieba bram tylko że pociąg mi zawiało i marznie wszystko mi, co mam: Futerko, a pod nim sweterek już chłodny drży z zimna, bidulka, wrażliwa koszulka I tylko – wstyd przyznać – ostoją bielizna Bastionem mi ona niezwyciężona!
Lecz chłód natrętny – przyjdzie ulec, gdy nie ma jak po łapach dać Gdy jak Królowej Śniegu czule skrzypi swą peronową baśń Lecz choćby zima najpiękniejsza gładziła saniom boleść dróg to opóźnienie wciąż się zwiększa i marznie – że wymienię znów: Futerko, a pod nim sweterek już chłodny drży z zimna bidulka wrażliwa koszulka I tylko – wstyd przyznać – ostoją bielizna Bastionem mi ona Nic jej nie pokona
Ale że pociąg nie nadjeżdża więc dalej trwa opowieść śnieżna bo chociaż zima jak ze snu to marzną mi koniuszki słów Fute… a po… swete… już chło… drży z zi… bi… brrr… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|