Pamiętam na Zielnej maleńkie podwórko, mieszkała tam piękna Balbina, jak z róż, sąsiadem Balbiny był Moniek Przepiórko, więc Mońka kochała Balbina i już.
A Moniek Przepiórko wciąż śpiewał na schodach o burzach i różach, i pięknych pogodach:
Pachną kwiaty, aromaty, gdzieś w oddali słońce pali, dzikie lasy, ananasy, góry, lasy, hejże hej, ojej!
Raz piękna Balbina miłości pragnęła, wybiegła na schody, okrywszy się w koc, podbiegła do Mońka i cicho szepnęła: „Ty mój ukochany, ty pieść mnie i gryź!”.
A Moniek Przepiórko wciąż śpiewał na schodach o burzach i różach, i pięknych pogodach:
Pachną kwiaty, aromaty, gdzieś w oddali słońce pali, dzikie lasy, ananasy, góry, lasy, hejże hej, ojej!
Minęło lat dziesięć, czas szybko tak leci, zmieniły się czasy i zmienił się lud: Balbina jest matką, siedmioro ma dzieci, ósmego ma męża, kochanków ma dwóch.
A Moniek Przepiórko wciąż śpiewa na schodach o burzach i różach, i pięknych pogodach:
Pachną kwiaty, aromaty, gdzieś w oddali słońce pali, dzikie lasy, ananasy, góry, lasy, hejże hej, ojej!
To bardzo smutna piosenka…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.