Zakochałam się w czwartek niechcący Nie zdążyłam zawołać pomocy Gdyby zdążyć, to ktoś Może podałby coś I dopomógł dziewczynie tonącej
Zakochałam się w czwartek bezwiednie Teraz wiem, bo objawy powszednie Dawniej, pełnia czy nów Spałam sobie bez snów Teraz nie śpię i sny miewam we dnie
I moje serce, ta wezbrana cząstka Co noc jak słowik kląska po gałązkach I choć wołam je: "Wróć Lub przynajmniej to skróć" Nie powraca, nie skraca i kląska
Zakochałam się w czwartek niechcący Nie zdążyłam zawołać pomocy Gdyby zdążyć, to ktoś Może podałby coś I dopomógł dziewczynie tonącej
Nie wiem, jak taki fakt Taki fakt mógł się zdarzyć Ani czuć, ani snuć, ani marzyć Ani śnić, ani chcieć Ani taki zamiar mieć W środę jeszcze żartować z tych spraw A we czwartek notować ten traf
Zakochałam się w czwartek przypadkiem Aksamitne ma oczy jak bratki Pewno więc akurat Przez nie w serce się wkradł Bo to dla mnie najmilsze są kwiatki
Zakochałam się nienaumyślnie Pomyślałam, że może czar pryśnie Ale czar - nic a nic Raczej wzrósł, niźli prysł I rozkwita codziennie pomyślniej
I teraz z lękiem myślę, co się stanie Gdy może kiedyś kochać się przestanie I że wtedy się znów Będzie sypiać bez snów Z sercem zimnym, świerszczykiem blaszanym
Zakochałam się w czwartek przypadkiem Płatki z kwiatków obrywam ukradkiem Wróżąc sobie, czy mnie Kocha, lubi czy nie Czy ten czwartek szczęśliwym był czwartkiemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.