Była sobie panienka Co miała na imię Ina Gdy chciała powiedzieć kocham Mówiła: kokaina
Miała niebieską wstążkę I niebieskiego kota Kot wąchał kokainę A Ina wąchała kota
I był jeden poeta Co chodził na koturnach Gdy się upił to mówił Moja muza jest górna i chmurna
Kochał poeta panienkę Panienkę imieniem Ina Mówił jej powiedz mi: kocham A ona: kokaina
I raz a było wieczorem Rzekł jej: nie bądź westalką A z resztą do twarzy ci będzie Na czarnym katafalku
I zabił poeta panienkę W zachodu amarantach A zabił ogromnym nożem Na tle obrazu Rembrandta
Krajały niebo pioruny Jak najostrzejsze noże Poeta uciął głowę I wbił na długi rożen
I smażył głowę panienki Aż zrobił twarz goryla Ach, to było straszne Coś niby nekrofilia
Kondukty kotów niebieskich Szły w średniowieczny tan A potem był świt bolesny Koloru muraaaaa...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.