Była dla niego laleczką, zabawką liryczną przed snem. On zaś był jej potrzebą serdeczną - królewiczem, paniczem i lwem. Dał jej szminkę, puder, tusz. Dał jej może tysiąc róż, ale serca swego - cóż, serca nie dał, pewno nie miał. A gdy nocny ptak oniemiał, rwał do tańca przez dancingu złoty kurz.
To nasze ostatnie bolero, wierne tobie i mnie. To nasze ostatnie bolero z kroplą dżinu na dnie.
Może jutro dopiero poznasz nędzę tych słów, ale dzisiaj mnie porwij, dzisiaj upij mnie znów. Dzisiaj tul mnie tak, żeby tchu nam było brak, żeby serca czarny wrak w białej niszy nagłej ciszy szeptał tak:
To nasze ostatnie bolero, wierne tobie i mnie. To nasze ostatnie bolero z kroplą dżinu na dnie.
Była dla niego laleczką, dla drugiego, trzeciego - kto wie? Potem skryło ją małe miasteczko, pogrążone w roztopach i mgle. On miał wszystko to, co chciał: sławę, złoto, piękno ciał, życia krusz garściami brał. A gdy z wiru wtem się zbudził - już nie było tamtych ludzi, których kochał, których zwodził, których znał.
To nasze ostatnie bolero, wierne tobie i mnie. To nasze ostatnie bolero z kroplą dżinu na dnie.
Jutro już tyralierą znikną chłopcy we mgle, ale dzisiaj zatańczmy jak upiory we śnie. Niech zatańczy z nami w takt minionego świata wrak. W białej niszy nagłej ciszy mignie frak.
To nasze ostatnie bolero, wierne tobie i mnie. To nasze ostatnie bolero, z kroplą dżinu na dnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|