Krakowianka jedna, miała chłopca z drewna Ni do tańcowania, ni do całowania Rankiem już zasypiał, chodził jak pijany Słowa nie powiedział, taki był drewniany Ale w Krakowiance krew płynie, nie woda Na takiego chłopca to i czasu szkoda
Laj laj laj la laj laj (x4)
Ani nie całuje, ani nie pokrzyczy Choć się przypatruje, nie myśli o niczym Chodzi po mieszkaniu i po kątach wzgląda Oj, pewnie już Amor całkiem go zapomniał Ale w Krakowiance krew płynie, nie woda Na takiego chłopca to i czasu szkoda
Laj laj laj la laj laj (x4)
Pobiegła na rynek w kwiecistej spódnicy Zamieniła chłopca na sprzęt elektryczny Teraz wieczorami z radiem sobie gada Przynajmniej nie chrapie i spać nie przeszkadza U nas, moi mili, tych problemów nie ma My sobie nie mamy nic do zarzucenia
Laj laj laj la laj laj (x4)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.