On nie mógł jeść, on nie mógł pić Pragnął z nią spędzić tylko kilka czułych chwil On nie mógł spać ani pracować Uparcie twierdził "Kiedyś będzie moja"
W miasteczku gdzie niewiele dotąd działo się Spokój prysł zaczęto na noc spuszczać psy On kochał ją a ona wciąż mówiła nie Robił co mógł lecz tylko śmiała się
Przeciętny był i nie miał u niej wiele szans Wymyślił plan, szatański to był plan Podpalił dom by uratować ją Lecz los tak chciał, nie zdążył na czasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.