[Bonus RPK] Znów pobudka o piętnastej bo do rana w bezsenności, w sumie nie chce mi się nic, czasem takie przypadłości miewam, znowu kilka misji mam do wykonania, się zbieram, nie czekam, podejmuję działania. Zabieram się za robotę, odpocznę potem, ogarniam samego siebie, następnie flotę, na wieczór mam pewne plany, wyjazd z Warszawy, do Bandy, nagrywka, blanty, takie spontany. To dla mnie rapu standardy, wciąż w imię prawdy idę, z trzech liter poznaj ekipę, sramy na lipę, jak zawsze zjarani szczytem, puszczamy z dymem, magiczną roślinę nie mieszaną padlinę. W kolumnach bicik na full gra, temacik z nim współgra, i sprawia, że marnotę czeka trumna, to akcja ogólna więc możecie strzec się kurwa pozery, znów ciemna strefa przejmuje stery. Klimatu atmosfery, RPK, ZDR-y, te numery to torpedy bez komery i przekaz szczery, co niszczy wszelkie bariery do samych zgliszczy, pozdrówka, pamiętaj ręka rękę czyści.
[Kotzi] W samo południe wstaję, brutalna niedziela chlasta, jakoś tak wyszło że od czwartku wieczorami najba, poprawiam pracę, muszę zamknąć na gotowo pilnie, może się zdarzyć że przyda się ten papierek, Jednak chcę zamknąć pewien etap, dokończyć co zaczętę, również po to wróciłem na kochaną polską ziemię, nie wierzę że nic nie da mi determinacja ziomuś, muszę zwiedzić glob i nie styknie obracany globus. Odbieram tele, "Siemasz, jakie plany masz na wieczór?" P1 i w nocy z Bielan przyjeżdza BGU, dwa razy mówić mi nie trzeba, chociaż się nie wyśpię, chętnie się dopiszę by znów spotkać się na Wilczej. Wiadomo pierwszeństwo gość ma bo towarzysze, wiem jaką siłę ma kolanko w innym mieście na nagrywce, jeszcze przed snem widzę tej tekściny projekt, BeU, RPK, czas zacząć ceremonię.
[Tps] Od rana na wkurwieniu, dzwonię, hajs odbieram, zawsze mało czasu by zdobyć czego nie mam, kto mnie zna, wie jak leci, do przodu elegancko, jak codziennie kilka jointów znam to całe miasto sprawdź to. ZDR, RPK, koneksja pisze zwroty, parę godzin wcześniej wpadło dziesięć koła, co ty? wszystko na legalu, maszyna mi złożyła, pięć siódemek na tysiącach, dobre miejsce, dobra chwila. Jak zwylke psy omijam, co widziałem pod blokami, węszą służby tajne, chuj w im dupę honor z nami, dalej lecę na ustawkę znów hajs jest w planach, wydzwonione za dwa dni znów będzie co odkładać. Do pisania jeszcze trochę płyta gdzieś z nowym rokiem, zaufaj dobrym radę gdzie zarabia się pod blokiem, obserwowani z okien, kamery namierzają, łatwo zgarnąć przypał bez nakazu psy wpadają.
[Dobo] Znów budzi mnie telefon czemu oni są tacy, trzeba wstać, na froncie nie ma dni wolnych od pracy, czas to pieniądz, lecę szybko bo tam ziomek czeka, bierze szmal i ucieka, wszystko git, nikt nie narzeka. W między czasie joint pęka na łączach głos mi znany, elo, elo ziomek dawaj tutaj do nas coś nagramy, studio blanty jaramy ten klimat dobrze znany, zapowiada cię ciekawie wieczór będzie oddany. Znów jestem o tym przekonany na sto procent, u nas nie idą na marne nie przespane noce, jak wyszło sam oceń, hardcorowy rap jest grany, ZDR, Śródmiejski front, RPK, Bielany. Na głośnikach dobra pętla znów w ręku trzymam skręta, znów hardcorowy przekaz na hardcorowych patentach, od nas konkret oferta, znów raczę konsumenta, ZDRPK, zawsze dobry rap, zapamiętaj.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.