Kiedyś było wszystko lepsze Dzisiaj lepiej rozumiem to miejsce Rzeczywiste barwy dostrzegam częściej Pewne stały się przezroczyste jak powietrze x2
Kiedyś było inaczej, dziś są pożary których już nie zgaszę Uczę się słów znaczeń na nowo dorosłe życie nie jest kolorowo Chorągwie przeminą z wiatrem, każdy ziom wie prawdziwym z fartem Niech się wiedzie jak najlepiej, nim los zamiecie zasieje ziarno w glebie Myślą że mnie przechytrzą trzaśnięcie na biegu jak konter w bistro W ciemię wbici, w pizdę cisi, czym się szczycisz znikniesz w ciszy Wolę przy wspólnym stole skromnie, wiem na czym stoję, żyję przytomnie Gra się toczy, ja kart nie odkrywam, asy w rękawie, stawka jest prawdziwa
Kiedyś we czterech zbitka po pięć na półkę Przeważnie wtedy cały towiec szedł na lufkę Oszczędnie nieraz chowaliśmy na kolację grudkę Nie palę już codziennie, tak to dla mnie sukces Kiedyś dzieciaki biegały pół dnia na boju Dzisiaj spędzają te pół dnia kurwa na blogu W swoich pieczarach, bez dziennego światła Drugie pół dnia spędzają kurwa na forum Kiedyś było więcej uśmiechu na tych twarzach Jak sreber na mieście i skreczy na przystankach Na szkole konsumpcja, palone do późna I pite do późna, głośno wtedy jak dziś rap grał Kiedyś marzeniem była wbitka do kabiny Dziś tak samo myślę wydać to na winyl Z bandą po bandzie pod wspólną banderą Zaliczam progres a dziś masz to na CD
Kiedyś było wszystko lepsze Dzisiaj lepiej rozumiem to miejsce Rzeczywiste barwy dostrzegam częściej Pewne stały się przezroczyste jak powietrze x2
Powiedziałem do niej kochanie dont panic Ja tylko delikatnie chcę rozpiąć twój stanik Byliśmy nastoletni, oboje pijani Czym piękniejsza róża tym bardziej rani Chcesz to sobie pomyśl, że jestem sentymentalny Ale nie widziałeś jej jak wychodziła z wanny Z resztkami piany, zakładając szlafrok Głupcze za ten widok sam wzrok byś oddał To było kiedyś, dawno zamknięty rozdział I gratuluję temu który po mnie ją poznał Dobra, ta zwrotka nie miała być miłosna Szamka z ogniska, nie tylko z rożna Powiedzieć w ten sposób usmażyć też można W telewizji ciągle leciał jeden program Czekałem na pogode myslac czy pogram A jak padał deszcz nie odchodziłem z okna Później odkryłem potencjał klatek Pojawił sie sprzęt doszedł nowy wydatek A ty ? szkołę, mój pokój i zadek Jak Kotzi nie jaram ale jaram się rapem
Kiedyś było wszystko lepsze Dzisiaj lepiej rozumiem to miejsce Rzeczywiste barwy dostrzegam częściej Pewne stały się przezroczyste jak powietrze x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.