zw 1. Co za kurwa nie fart chociaz staram sie omijac czasem czarna seria zakrada sie jak zmija los nie sprzyja kurwa skad ja to znam chociaz staram sie jak moge i wszystko z siebie dam czasem bywa ze sam nie ogarniam wszystkich spraw to uczucie jakbym płynał na otwartym morzu w pław tylko jedno dobre rozwiazanie i wes tu traw to własciwe zycie czasem bywa złosliwe i nie trafiam i tak trzymam sie sztywno jak mafia czasem w doł czasem szczyt zyciowa geografia czasem szlak mnie trafia z checia bym cos rozjebał niefortunnych zdarzen czarna serie kazdy miewał wiatr w oczy zawiewał grunt sie pod nogami palił zamiast zyskow same straty a przyjaciel nawalił wiedz ze gdzies tam z oddali nadchodzi dobra passa czarna seria sie wypali przejscie przez to wzmacnia
ref Znasz to uczucie sekunde po przebudzeniu czujesz ze cos dzisiaj bedzie nie tak czekasz na burze skupiony w milczeniu nie tłumaczysz sie przed soba przyjmujesz to za fakt (x2)
zw 2. Kiedy juz cos sie pierdoli to wszystko na raz niestety czasem tylko w tle gra gitara lukas przygotowany wypadasz z trasy na wirazach widziales sie w zoltej koszulce a tu blamaż sen nie dał regeneracji a pare chorych wkretow nie ma znaczenia Feng Shui bo czarna seria dziala bez orientu z partyzanta jak but na plecy zaskakuje zimna krew nas ratuje kiedy witamy sie z bolem chwilowo odcieli wode impulsow zero przykre straciłes etat i prawko nazywasz to kataklizmem komornik całuje klamke dostajesz krotka wiadomosc z nami koniec nie moge dłuzej gryzc sie z Toba pijesz z lustrem bluzgasz na ten zjebany poranek chciałbys zaciac od zewnatrz ale ktos guma zapchal zamek krew dochodzi do głowy osowasz sie po lamperi nie Ty pierwszy stałes sie ofiara czarnej seri
ref Znasz to uczucie sekunde po przebudzeniu czujesz ze cos dzisiaj bedzie nie tak czekasz na burze skupiony w milczeniu nie tłumaczysz sie przed soba przyjmujesz to za fakt (x2)
zw 3. Otworzyłem okno słonce juz było wysoko to był jeden z tych dni gdy wstaniesz lewa noga i nic Ci nie wychodzi chodzisz zły i przeklinasz bo od samego rana zaczał sie jebany wiraz odpaliłem auto odrazu zapalił sie zyd miałem wczoraj zalac wache a przejebałem kwit do tego zgrzyt z dziewczyna wszystko jest moja wina i ze jak mi sie nie podoba moge znalesc sobie inna nie to nie niech bije strzale jak jej zle pewnie i tak sama przyjdzie jak nie to z nastepna wyjdzie pojechalem po sprzet w windzie trzy baby z torbami chyba bedzie szybciej jak przejde sie schodami wszedłem na gore okazało sie ze niema dobra siema chyba daruje se dzis temat pozniej przez pol miasta jechaly przedemna psy i nie moglem ich wypszedzic w sumie to lepiej niz mialby by mnie sledzic postanowiłem skrecic zeby czas oszczedzic i znowu prezencik skonczylo sie paliwo myslalem ze z nerowo spale sie jak łuczywo
ref Znasz to uczucie sekunde po przebudzeniu czujesz ze cos dzisiaj bedzie nie tak czekasz na burze skupiony w milczeniu nie tłumaczysz sie przed soba przyjmujesz to za fakt (x2)
zw 4. Wszystko szło zgodnie z planem koniec pucha słuchaj dalej trzy niefarty z rzedu czarna seria wrazen sądy zabobony gdzie logika rozruch zaraz cos w tym chyba jest gdzie przypadek, wynik, kara poczatek urok ciawa rzuciła to sie zdarza myslal troche pozniej przed wyjazdem tego lata odlot osiemnasta zablokowana trasa tysiac na bilecie w plecy niefortunna passa trzy tygodnie dalej wieczor yard malowanie nagonka przypał psy w domu przeszukanie trzy koła poczet sprawie w sprawie miał miec na oddane jedno wiarze sie z drugim odrobic trzeba zament wkrada sie powoli dusi jak worek z foli co sie jeszcze stanie smak goryczy i agonii pierwszy wers zwrotki koncem przeklety przebieg zdarzen znam to uczucie gdy bezradnosc z pechcem w parzeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.