Ja byłem dzieckiem, a ty byłaś starsza Chyba byłaś dzieckiem też I nie mówię o latach na karkach Ale o tym drugim na karku, łeb Moje życie to średni karta Bo nie było tak całkiem źle Mimo wszystko strugałem wariata Melanże, jointy i szybki seks Nieraz, nieraz, szybki telefon Teraz, teraz przyjdź, czekam, nie ma czasu Siema, wejdź, wyjdź I cisza przez dłuższą chwilę Czy tak miał wyglądać mój pierwszy raz ? o Kurwa mać, co jest zrobiłem? Wyrzuty sumienie, choć nic się nie zmienia Robiłem to dalej Bo spokój docenia się już po problemach, gdy znikną na stałe Wiele widziałem, lecz nie wiedziałem, kiedy przestać Inni mówili przestań Szok coś jak mój własny 11 września Przed obrazem na klęczkach dzień i nieprzespane noce Boże mam 14 lat ja nie mogę zostać ojcem, proszę Nigdy więcej, mimo, ze wtedy nie zaszłaś Tylko my wiemy i milczymy kiedy cię mijam na ulicach miasta, bo
Zatrzymam się gdzieś Tłumie w sobie lęk Albo staram się już nie być sam To dopada mnie I nie uwolnię się Lecz tak bardzo chce Bp gdy zamykam oczy widzę twoja twarz Kiedyś czułem twój dotyk, dziś nie chce cię znać Nasze szczęścia i kłopoty, tamten wspólny czas To już zamknięty rozdział Lecz zostanie w nas na zawsze
Ja byłem dzieckiem Ale czułem więcej Bo widziałem więcej Tym dzieckiem które miało częściej Obolałe serce niż szczęście Życie dało lekcje Pokazało biec gdzie Spełnię to marzenie we śnie Uniesione ręce Codziennie dom, rap, kumple, szkoła, rap kumple I nieraz dobry wibe lub do bólu kłótnie Moi idole, gdzieś ze ścian patrzą Wróża nam sukces Mogłeś być ze mną w tym od lat Czas doceni nas wkrótce Mieliśmy plan jak niewielu w tym wieku Chcieliśmy dążyć do celu z szeregu Chcieliśmy wyjść na bezdechu by w biegu Przeżyć to życie jak na piątym biegu Dziś jadę na tym highway’u bez ciebie Co poróżniło kolegów już nie wiem Mój przyjacielu sam nie jestem pewien Czy dobrze ze zakopaliśmy to w glebie Patrzę za siebie często Nie wiedze sensu w tym Szlibyśmy jedną ścieżką To byłby piękny film Trochę za późno zresztą na rozlicznie win Tylko my wiemy ile przeszliśmy A tylko Bóg wie ile mogliśmy mieć
Zatrzymam się gdzieś Tłumie w sobie lęk Albo staram się już nie być sam To dopada mnie I nie uwolnię się Lecz tak bardzo chce Bp gdy zamykam oczy widzę twoja twarz Kiedyś czułem twój dotyk, dziś nie chce cię znać Nasze szczęścia i kłopoty, tamten wspólny czas To już zamknięty rozdział Lecz zostanie w nas na zawszeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.