Miejsce gdzie urodziłem się nie istnieje, Wyrównali je dawno buldożerem, Dzieci rzucające w czołgi kamienie Jakimś cudem dorosły, to nadal nasz teren.
Szkoły w której uczyłem się już nie ma, Nie ma klas, ławek, uczniów bo dawno spłonęła, Na dziecińcu stoi osmalony pień drzewa, które zapewniało nam cień.
Dziewczyna, w której zakochałem się nie żyje, W moich ramionach umierała raniona przez minę, Byłem jak pies, uciekłem na pustynie, Chciałem umrzeć, chciałem umrzeć szahidem.
Zielone sukno, pas, paczka gwoździ, Plastik pod kurtką, granat i książki, Wszystko co mam, mam dziś zamiar wam oddać, Wykreowaliście kolejnego zamachowca.
BOOM, wokół zrobiło się pusto, Szkarłatny pył okrył cały plac, Zdetonowałem tą bestię pod kurtką To za nas, zamach, na was, za nasz kraj.
BOOM, wokół zrobiło się pusto, Plac pokrył szkarłatny pył, Zdetonowałem tą bestię pod kurtką Szahid, szahid, szahid, szahid.
Nigdy nie mieliśmy miejsca na ziemi, Wybrańcy Boga, dawno wypędzeni z raju, Tułali się po świecie znienawidzeni, Nikt tak jak my chyba nie marzył o kraju.
Naród, który miał kiedyś tylu synów zniknął, Miliony wytępione tą szaloną nienawiścią, Miejsca, gdzie ludzi mordowano jak bydło, Każdy z nas widział to, bo był tam nad Wisłą.
Moich przyjaciół także nie ma tu, Chcieli się bawić, kochać, żyć kiedy wybuchł klub. Przynajmniej wiem, że zginęli szczęśliwi, Za to ja do dziś żałuję, że nie byłem tam z nimi.
Dziś ja mam broń, dziś biorę odwet, Nadchodzę z wojskiem nocą na twój dom, Słyszysz? To leci nasz helikopter, Dziś ja jestem zamachowcem, więc płoń.
BOOM, wokół zrobiło się jasno, Czarną noc rozpalił biały blask, Pokierowałem tą bestię nad miasto, To za nas, zamach, na was, za nasz kraj.
BOOM, wokół zrobiło się jasno, Cały plac pokrył szary gruz, Zdemolowałem tą bestią to miasto, To za ból, za naród, za ból i za bunt.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.