Sama je, Sama śpi Sama z sobą liczy dni. Ma zły gust Mały biust Co to jest, że wpadła mi jak mucha w oko.
Takiej nikt nie chce znać Z taką nie chcą ślubu brać Żyję wciąż blisko niej Lecz nie pytam nigdy Czy ma wolny wieczór.
To się nie mieści w śnie Nawet w ludzkiej wyobraźni A najgorsze to, że W mojej głowie się zmieściła i z butami.
Czuję jak brak mi sił, Papierosy nie smakują W oczach mam obraz jej Wszystko przez to, że odwagi mi brakuje.
W drodze, w drodze do serca jej Jak dziecko uczę się Najpiękniejszych słów, jak dziecko.
Ludzie, co ona w sobie ma Czuję, że mógłbym z nią Iść do nieba bram.
Siódma punkt idzie z psem Po południu gdzieś pracuje Wraca gdy wszyscy śpią Sama sprząta lecz obiadów nie gotuje.
Cudów nie ma, jasne lecz Głupia sprawa, śmieszna rzecz Mały niezgrabny ktoś Tak nadepnął na mój los i nic nie poczuł.
To się nie mieści w śnie Nawet w ludzkiej wyobraźni A najgorsze to, że W mojej głowie się zmieściła i z butami.
Czuję jak brak mi sił, Papierosy nie smakują W oczach mam obraz jej Wszystko przez to, że odwagi mi brakuje.
W drodze, w drodze do serca jej Jak dziecko uczę się Najpiękniejszych słów, jak dziecko.
Ludzie, co ona w sobie ma Czuję, że mógłbym z nią Iść do nieba bram.
To się nie mieści w śnie Nawet w ludzkiej wyobraźni A najgorsze to, że W mojej głowie się zmieściła i z butami.
Czuję jak brak mi sił, Papierosy nie smakują W oczach mam obraz jej Wszystko przez to, że odwagi mi brakuje.
W drodze, w drodze do serca jej Jak dziecko uczę się Najpiękniejszych słów, jak dziecko.
Ludzie, co ona w sobie ma Czuję, że mógłbym z nią Iść do nieba bram.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.