Całe życie wiedziałem że mogę być kimś Zbierałem myśli jak ziścić big dreams Tak wielu chciało mnie zniszczyć Bitch please Chyba nie da SIĘ tej nienawiści tutaj wyzbyć u wszystkich Wiesz, to jak pierdolony wyścig Hajs mości przyćmi zmysły Marzenia wielu tak prysły Lecz my dziś jesteśmy tu żeby je urzeczywistnić Ta, wdycham tlen do płuc Bo doskonale wiem dla mnie chcieć to móc Tak wielu mi mówiło, lepiej weź to rzuć Ale teraz chyba muszą się z tym kiepsko czuć O, nie obchodzi mnie szerokość tych spodni Bo sukcesu głodni chcemy coś udowodnić Pokolenie które przebiło showbiz Muzyką, która wypłynęła z serc na chodnik
Chcemy przejść do historii Poczuć się wolni Wznieść ponad normy Ja i moi fani Nie pasi ci to odbij Bo nie dasz rady za nic zgasić naszej pochodni Ta, ty tez spróbuj marzyć Widzieć przez sen te obrazy Bez obrazy Opuść swój mentalny azyl I traktuj sny jak drogowskazy
Sam wiem ile mogę dać Wiem na wiele stać ludzi, którzy nie przestają marzyć Sam wiem że nadejdzie czas kiedy każdy z nas Potraktuje sny jak drogowskazy do gwiazd
Dlatego musimy biec Póki ucieka nam czas Dlatego musimy chcieć odnaleźć tą siłę w nas
Biorę wdech Odliczam do trzech Raz, dwa , trzy Krew Nasila gniew Czujesz ten zew Kto zmieni coś jak nie my Sny Całe dnie tutaj dobrze mi służą Bo choć mało śpię to mam ich za dużo Wszystko co złe zostawiłem w tle Bo każdy mój sen to cisza przed burzą Pada deszcz, pytam gdzie słońce jest No bo na horyzoncie łez Tylko krople, tak mokry za oknem deszcz Powodują,że stres w linii prostej zmierz Długa droga , soję na schodach by biec Ile sił w nogach jak lew I uwierz że doba jest krótka jak słowa więc Próbuj zawsze dochować ich sens Wiesz , nie bój się życia Nadzieja we mnie jest tu wiecznie żywa Bo kiedy upadam to nie przegrywam Zrozumiałem, że liczy się perspektywa Twoja mapa, sam ją wybierasz Powoli docierasz do marzeń I teraz GPS to nadzieja Ty tępa nabierasz Gdy każdy sen jest drogowskazem
Daj z siebie tu jak najwięcej Rób to co dyktuje ci serce i pierdol tych, którzy wróżą ci klęskę Bo jesteś gotowy do wielkich poświęceń Patrz częściej na niebo , rzadziej na ziemię Dlatego, że boisz się presji Głowę noś w chmurach I wiesz mi nad ziemię podnosą cię Twoje podeszwy
Sam wiem ile mogę dać Wiem na wiele stać ludzi Którzy nie przestają marzyć Sam wiem że nadejdzie czas Kiedy każdy z nas potraktuje sny jak drogowskazy do gwiazd
Zamykam oczy na chwilę i patrzę Jak wile zrobiłem by w moim teatrze Grać rolę tą samą co w kadrze I zawsze mówić tylko prawdę Sprawdź mnie Wszystko co ważne jest w tobie W sercu jest bunt Granice są w głowie Pod stopą grunt Wolność jest w słowie, Więc ponad tłum wzroku spod powiek Spółrz szczerze i ponad horyzont Zobacz coś czego inni nie widzą I tam gdzie nie idą ty idź Bo wszystko co było to nic Więc nie bój się żyć Niemożliwość to mit Więc nie bądź jak widz Co szybko gaśnie jak ...... Weź życie na klatę i idź Dziś chwyć wkońcu za gryf
Sam wiem ile mogę dać Wiem na wiele stać ludzi Którzy nie przestają marzyć Sam wiem że nadejdzie czas Kiedy każdy z nas potraktuje sny jak drogowskazy do gwiazd
Datego musimy biec Puki ucieka nam czas Dlatego musimy chcieć odnaleść tą siłę w nasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.