Idę długim korytarzem, jestem zlany potem Pukam do drzwi, za nimi czekam mnie skórzany fotel Starszy koleś patrzy na mnie dobrze znanym wzrokiem Pytam go doktorze „posłuchamy razem zwrotek?” „Dobrze Kuba, ale usiądź mi na sofę” Mówi do mnie głosem, który przypomina trochę mój Pyta „Czy nalać ci wodę?” jakby tym sposobem sprawia Że na co dzień chyba jednak tutaj wolę swój „Jaki problem dzisiaj do mnie cie sprowadza?” Za oknami noc, zawsze o tej porze wpadam Przecina mój strach, jakby ostrym nożem władał, skalpel Pomyślałeś że nie po to chodzę do lekarza wow Chodzę po to, żeby w końcu się wygadać wow Mówić o tym nie wypada, ludzie chcą pożywkę, a to nie ich sprawa Pyta Czy ty w siebie wierzysz nadal? Mówię mu że tak, lecz on jakby język badał Wyczytuje każdą wątpliwość Widzi sam, że chciałbym zrobić coś Z problemami, które podły los podrzuca mi, Jakbym co dnia miał tu chory głos, lecz nie będę nigdy prosił o litość Nie ma to znaczenia co najlepsze, proszę tylko o marzenia na receptę I nie chcę już więcej tu czuć, że je strace, bo znam swoje miejsce na mapie
Wiarę wpuszcza do środka, strach wyrzuca za drzwi A ja czuję to na mych kościach, kiedy leczą mnie moje sny Chwytam życie od podstaw ,wiem, to nie czas na łzy Więc zabieram to co mi los da, kiedy leczą mnie moje sny
„Powiedz Kuba co ci daje ta muzyka?” Czuję, jakbyś pytał co mi daje tu oddychać Chyba w tej materii nie przydaje się logika I nie wiem jak bym się starał, nie potrafię jej opisać Nasze rozmowy tu działają jak terapia Czuje się jak więzień, który w celi pragnie światła Czuję się jak mędrzec, który dzieli zawsze świat na pół „Teraz proszę powiedz jak wygląda rap gra” Chyba złapałem już do niej dystans Chociaż poznałem jej dłonie z bliska Chwyta za gardło i skronie, artysta Odczuwa tu ogień, zanim płomień da ta iskra „Ale chyba nie masz dosyć Właściwie to o co chciałeś dzisiaj mnie poprosić co?” Nie wiem sam, ale ze mnie lecą ciosy, których nie dostrzegą oczy Przychodzę, dlatego w nocy, wiesz Może dawkę świętego spokoju dasz mi? Który wszystkim moim lękom powie zaśnij Który skołatanym nerwom powie "Zacznij szukać ukojenia i stres wyprowadzać za drzwi" W stanach chyba mają na to syrop Spowalniają życie, które wydaje się chwilą „Tego ci nie podam, ale coś z podobną siłą Ciężko dziś to znaleźć a mówimy na to miłość”
Wiarę wpuszcza do środka, strach wyrzuca za drzwi A ja czuję to na mych kościach, kiedy leczą mnie moje sny Chwytam życie od podstaw ,wiem, to nie czas na łzy Więc zabieram to co mi los da, kiedy leczą mnie moje sny
Nie wiem, czy na tą rozmowę to najlepszy czas Waham się doktorze chyba już nie pierwszy raz „Co cię boli Kuba? powiedz co tak męczy twarz? Czuję, że nosze na plecach teraz wielki głaz Ledwo już widzę na oczy hu, „Widzę że powoli tracisz chyba zapał swój” Proszę, powiedz mi jak mogę go wtoczyć Bo zawsze na końcu drogi on mi spada w dółTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.