Deszcz tu Ten deszcz tu Tu pada deszcz Deszcz tu Tu deszcz tu z moich łez /x4
Z niewiadomą datą w to piękne lato prosto z nieba wystartował kropel maraton Ulice na to nieprzygotowane Ktoś tam fuksem łapał ostatnią, suchą bramę Głuchy lament jak się później okaże, bo trafił w niej na poszukiwaczy mocnych wrażeń Doznał obrażeń, choć sumienie niewinne Tak właśnie człowiek wpada z deszczu pod rynnę Mija kolejna noc przy oknie Bezsenność postępuje, a świat dalej moknie Bezpowrotnie zmierza do najgorszego niestety nieliczni wsiądą do arki Noego Znam takich, co wsiedliby z wielką chęcią Dzień święty święcą, potem wałki kręcą, a brudne łapy wodę męcą. Tak było, jest i będzie, bo życie nie jest tęczą Jedynym sprawiedliwym sędzią jest ta ulewa, lecz nigdy nie jest tak źle byś nie mógł zaśpiewać słowa ulubionych wieszczy, dobre słowo pozostanie, a łzy zmyje deszcz
Deszcz ten, który spada głęboko w przestrzeń Problemy skryją twarz, a ja stoję tu jeszcze I czuję deszcz ten, zimno, przechodzą dreszcze Oczyszczam się, tej nocy nie śpię
Mówisz, że ponad chmurami świeci słońce i niebo jest czyste, ale między nami jest deszcz i nikt nie powie mi, że wyschnę kiedy uświadomię sobie, że chłód jest w umyśle, jest Ale przez to nie przestaję istnieć Twoje oczy są zimne, tylko to jest rzeczywiste dla mnie twoje oczy są martwe Z twoich dłoni czytam prawdę, nasza linia się urywa Tu deszcz już zmywa naszych stóp ślady, mów o tym, że ponad chmurami niebo jest jasne Chciałbym uwierzyć ale niebo, które widzę jest czarne Muszę włożyć rękę w miejsce po tobie by uwierzyć Jesteś tu lecz sensem twoich słów jest „odchodzę” Spróbuj zniknąć w deszczu i się nie przejmuj mną Nie będę robił scen tu, weź już nie stój tak i idź stąd Czas rozpędzi chmury, lecz póki co znam tylko deszczu strugi
Słyszę deszcz ten, który spada głęboko w przestrzeń Problemy skryją twarz, a ja stoję tu jeszcze I czuję deszcz ten, zimno, przechodzą dreszcze Oczyszczam się, tej nocy nie śpię
Ty wiesz? Znów się zbiera na deszcz Myślę, nieraz tak jest, że z łez ten deszcz tu spada Z łez, którymi ten świat płacze A ja patrzę i próbuje jakiś sens mu nadać Nadają sens ci co są z boku, temu co jest wokół Pusty pokój znów ogarnął spokój Dopóki w rogu[?] siedzę, słyszę deszcz, który z łez powstał co nie mogły w oku pozostać. Choć czasem sens znika z sennika, poszukuje się gdzieś tu sensu ze snów Lecz i tak na próżno, na nic, tak już do granic wytrzymałości doprowadza mnie ten za sensem pościg i świat i ja osiągamy konsensus Gdzieś zniknął sens i nie ma już sensu Tu nie ma być po co i żyć nie warto Nagle deszcz spada Zaczynam wszystko z pustą kartąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.