Wypluwam flegmę, gówno się zbiera we mnie Metabolizuje je w tekst i wracam znów BANG! BANG! Łuski spadają z oczu, stoję w rozkroku Wśród niezwykłych ludzi-zwykłych idiotów Pasuje tu i tu, lewy but, prawy but Szczery trud z jednej strony, z drugiej strony Kładę chuj, jadę znów na koncert Pusta sala-śmieje się w twarz, Jestem ponad tym rozjebie ich tak (tak) Im więcej kopów w dupę tym wyżej lecę Im więcej syfu w oczach tym widzę lepiej Efekt jest jaki zawsze, póki ruszam na akcje Choć reakcje są odległe w czasie mierzonym światłem (kosmos) Tu gdzie hajs jest jak ufo-jednych porwał Drudzy nie widzieli długo, czekałem tak długo Że już zapomniałem na co czekam (Bisz na co czekasz?) Desant, zrzucam parę kilo, trwa melanż Jeśli mam jakieś hajsy-miło-idą się jebać Saldo, robi salto i pada na plecy Dobre czasy odchodzą jak tapety, coś się nie klei Znów na miesiąc na hawirze osiadam jak kurz Obserwuję wokół żyrandola okrążenia much Wstaję, idę gdzieś zarobić parę stów i na parę chwil jestem z wami znów potem PUFF!
W błędnym kole raz na górze, raz na dole Ile jeszcze tak wytrzymam zanim będzie dupa... /x2
Dramat mój styl to coraz bardziej łachmaniarz Ekonomia? Jak co druga skarpeta dziurawa Kanał! Gówno po pachy, zabawa się kończy Łapa w nocniku po obojczyk Nawet mama nie lubi mnie już, dziewczyna gubi się już Bo chce mieć dziecko, a ja nie zarobię nawet na pół Nawet palę na pół szlugi ja nie jak chuj Bo chciałem rzucić ale przez to tylko palę za dwóch Jadę na pół miesiąca pracy Chociaż zapłacę za studia, raty, gdy wracam przychodzą mandaty Graty w pokoju przerosły możliwość zrobienia porządku Rozgarniam gówno, kładę się pośrodku Śmiać się czy płakać? Wstać czy się zapaść? Chlać czy się ciachać? Ciachać? beka. Mroki średniowiecza, czekam na renesans Mona Lisa się uśmiecha, moja dziewczyna ma pecha Zwiecha. Chlanie ryje banię, nic nie mów Po 3 dniach kaca-żyję, wstaję jak Jezus (ALLELUJA!) Życie wali do drzwi jak komornik ale chuja mogę mu dać Pusty jak rap z Polski, wyjątki potwierdzają regułę Chciałbym zmienić regułę lecz póki co to nawet siebie zmienić nie umiem Pierdolę życie, zaczynam nowe znów i na parę chwil jestem młodym bogiem potem TFU!
W błędnym kole raz na górze, raz na dole Ile jeszcze tak wytrzymam zanim będzie dupa /x3
W błędnym kole raz na górze, raz na dole Ile jeszcze tak wytrzymam zanim nie pierdolnę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.