1. (Jesteś królem Biszu?) Tak jest jak mówisz. Ale nie dla nich, dla nich tak jest jak wmówisz. Świątynia płonie, szybko w gruzy legnie, Zginiesz gdy staniesz w obronie, możesz tylko umyć ręce. Szlachetni stoją martwo, z bezpiecznej odległości Przyglądają się gwałtom, w męce bezsilności. Mówią sobie, że nie mają szans, to klęska, Ich krew staje się bezbarwna, letnia. Wtedy w epicentrum szaleństwa Ktoś wdrapuje się na stos trupów wlokąc słup drewna. Stawia go, mocując w czyichś sztywnych objęciach, Tłumu śmiech, tłum wierzga, tłumu jęk, tłum klęka. Kiedy druga belka, równoległa do horyzontu Wciągnięta na pierwszą tworzy „T” jak „tron” mu. Wbite u jej końców dłonie, rwie się do chmur krzyk: „Boże, Boże, czemuś ich opuścił?”.
Ref. Nie zabijam, nie kradnę, nie życzę źle, Lecz to za mało, aby nazwać mnie dobrym. Ty chcesz już tylko spokoju, nie winię cię. My mamy wrogów, których musimy wykończyć.
2. Droga jest kręta, jadę bez nawigacji, Niosę krzyż i upadnę nieraz pod nim jeszcze. Na szyi pętla i tysiące kombinacji Jak osiągnąć wyż bez skrótów i streszczeń. Dziś w sentymentach nie ma już tyle gracji. I wszędzie czuć zaduch ciasnych pomieszczeń. Prawda przeklęta, co prawda dla owacji, Będzie pluć na lud i dopuści się bezczeszczeń. Piosenka zdjęta znowu ze stacji, Bo tępę ryje przyprawia o dreszcze. W najnowszych trendach nie szukam racji, W podziemiu klisz jak pod skórą kleszcze. Odkąd pamiętam w bydgoskiej nacji Żyłem, żyję i żyć będę wreszcie. Droga wciąż kręta, ja wciąż bez nawigacji, Niosę ten krzyż i poniosę go jeszcze.
Ref. x2
To jest pasja, później obsesja. Na końcu zmęczony triumf albo nieznośna porażka. Lecz tylko to tak napędza. Zrobić to, tak, zrobić to. Co? Coś, żeby przestać czuć miałkość.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.