Barwy szarości, realne barwy normalności Jesteś w dalekim błędzie, mówiąc, że nie potrafią dać radości Te chwile, gdy nic wielkiego się nie dzieje Czas beztrosko płynie, słychać pomruk prądu Na chwilę przestały ważne być pozycje, takie jak te Czy pewnie trzymasz stołek czy drżysz stojąc na linie?
Tu nie ma żadnych zobowiązań Niepotrzebnych powiązań, zagadek rozwiązań Skomplikowanych układów Wolność i autonomia za drzwiami od garażu Tu w gęstych kłębach dźwięku Można otworzyć swe wrota, można pozbyć się lęku Tu jakby czas w miejscu stoi Tu graj o swoją rolę, 4 pary dłoni
Nie jestem żadnym emce i raczej nie tonę w tekście ciągły niedosyt czasu i zapracowane ręce Poniekąd są bezpośrednią przyczyną tych uniesień i treści Widzisz, dzisiaj niewielu jest wieszczy, poetów, romantyków Ale są jeszcze ludzie, którzy widzą i słyszą Którzy potrafią kochać słowo, a brzydzą się cyfrą Odrzucając medialny szum, umieją zachwycić się ciszą Zatrzymać się na chwilę, pochylić się nad myślą Zamiast bezsensownie cisnąć i szufladkować Ścigać się nawzajem, jak na jakiś zawodach Nie jestem po to żeby sądzić, lecz sądzę, że powód jest banalny Powodem są pieniądze, skurwiałe ideały tłoczone przez reklamy Sam błądzę, może się kiedyś odnajdę
Tu nie ma żadnych zobowiązań Niepotrzebnych powiązań, zagadek rozwiązań Skomplikowanych układów Wolność i autonomia za drzwiami od garażu Tu w gęstych kłębach dźwięku Można otworzyć swe wrota, można pozbyć się lęku Tu jakby czas w miejscu stoi Tu graj o swoją rolę, 4 pary dłoniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.