Wszystko wiruje dookoła, jakbym się naćpał Albo nachlał. Trudne sprawy znów zamieniam w banał. Na inny kanał wrzucam im wokal po kablach. Oni dają to po kablach, także mogą nosić to w strzykawkach. Ten zastrzyk daje życia, jak morfina- Jednych cieszy, innych wkurwia bo oddalam finał. Ale to tylko chwila, bo wraca i zabija. Nie wiesz co zrobić, bez ciała będziesz czuł się nijak. Śmierć. Nie zobaczysz jej oblicza. A ja obliczam kiedy będę mógł zacząć odliczać. Dni, godziny, sekundy, noce. W tych ostatnich ostatnio czuje jakieś dziwne moce. Coś stoi za mną i wlepia we mnie ślepia. Ja boję się odwrócić, nie wiem co na mnie czeka Cisza. Nic za mną nie odzywa się Przełamuję lęki i szybko odwracam się!
To mój trans, to mój trans x7 Nie mogę spać Myślę o kalendarzu i jak szybko lecą dni Kiedy kopnę w kalendarz i kiedy zabraknie sił Ile przeminęło z wiatrem, ile pięknych chwil Ile znajdę szczęścia i ile przeleję krwi Za to wszystko co cię nie chcą odebrać mi Chcę z nimi walczyć ale nie mogę zobaczyć ich Chcę ból zadać im ale nie czują nic Chowają pragnienia pod ziemią jak Josef Fritzl Ale trafię kiedyś w czuły punkt Nożyce odezwą się kiedy uderzę w stół Złapię za rękojeść i rozetnę je na pół Dopiero wtedy będę wolny, wszystko będę mógł A teraz stoję jak Bóg. Chyba tak chce Bóg. Widzę to jak wół, kiedyś popłynę jak Bóg.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.