[Zwrotka 1] Jak idziesz na szczyt to się nie dziw, że jest stromo Dałem radę bez wytwórni i pierdolonego promo Widziałem innych artystów na bilbordach Zamykałem oczy śniąc, że tam wisi moja morda Przeszłości się nie wyprę jak Wałęsa Gdy podcinali mi nogi to ja stawałem na rzęsach Cytaty, które zdobią twoją skórę I tak już na zawszę, jakbym pisał je wiecznym piórem Dziewczyny rozpinające przede mną staniki Te co wcześniej patrzyły na mnie jakbym był nikim Dziękuję ludziom no, bo dali mi tu skrzydła Teraz mogę ich chronić, kiedy dzieje im się krzywda Zaczepiają mnie o foto jak idę A ich uśmiech jest szczerszy niż to złoto za płytę Dla mnie to wciąż abstrakcja jak Joan Miró Rób to co kochasz i pozwól żeby cię zabiło
[Zwrotka 2] Na początku musiałem być cierpliwy Marzyłem o perfekcji stawiając hiеroglify Słowa powstały żebym bawił się tu nimi I czułem tylko wieczny głód tak jak bulimik Niе wysyłałem im demo ani razu Bo Picasso też by nie wysłał obrazów Całkiem śmiały jak na gościa z nerwicą Uśmiechem maskuję smutek także chyba go nie widzą Czasem myślałem, że to wszystko na nic Bo otwieram się przed ludźmi, którzy chcieliby mnie zranić (mocno) Znałem rzeczy cenniejsze niż forsa Nic ci po niej, gdy leci anielski orszak Czas kiedyś cierpliwy, a teraz mnie nagli Panta rhei jak to stwierdził Heraklit Piszę to sam nie wiem po co Skoro wszyscy, których kocham i tak w końcu odchodząTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.