Znałem gościa, który nie miał żadnych wad, Moralność białą ścieżką znaczył, U stóp miał cały świat, Mówił mi, że w świecie pełnym ludzi złych już nie ma miejsca na kolory, Więc świat barwił sobie sam, On dobrze wiedział czego chce, Przynajmniej mówił tak, Lecz jaki sens ma sztuczne szczęście, I ile można tak?
Ref: Gdy trzeba było zacząć żyć, Zagubił się i przestał śnić, Zakończył się Ikara los oporny był jak ptak, Przez śnieg przebijał się nocami, I wierzył, że to dobry szlak, Z łatwością władał marzeniami, Powiedz mi ile można tak?
Krótka chwila, łapiesz oddech I dobrze wiesz, że jutro będzie ciężki dzień, Więc trzeba wziąć się w garść, Szybkie tempo dzień narzuca Ci, I tylko myślę, że jutro spadnie śnieg, Do przodu wciąż Cię pcha, Tak mówił mi każdego dnia, Gdy srebrnej tacy blask oświetla szarość naszych twarzy, Lecz ile można tak?
Ref: Gdy trzeba było zacząć żyć, Zagubił się i przestał śnić, Zakończył się Ikara los oporny był jak ptak, Przez śnieg przebijał się nocami, I wierzył, że to dobry szlak, Z łatwością władał marzeniami, Powiedz mi ile można tak?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.