1. Przynosze obłed jak halny, to paranormalny poziom totalny gwałt werbalny, mam wersy które cie zmrożą pcham huragan swierzosci, ogromnej wielkosci z doza niemozliwych zdolnosci, co jest przyszłosci prognozom
kiedy zmysły odchodza, powiewa groza szalenstwa gdy tacy jak ja tworza, teksty przechodza w morderstwa to przekroczenie skali, anomali w moich wersach spisac co umysł płata, w komnatach mego królestwa
celem mego jestestwa, w tekstach porywac finezją tak aby porozrywac, to pokrywa sie z obsesja wprowadzanie ekstazy, przez wyrazy Mą profesja wstrzasy sejsmiczne, i atmosferyczne sa poezja
z obłakana ekspresja, nieustannie kreslac słowa wy-wybitnie ambitnie, aby dobitnie zszokowac nieprzecietna formą, ponad norma emanowac jak niepojetą trescią, uniesc ją i eksplodowac
Ref: Obłed...Obłed...Obłed...Obłed...
2. Ci co na mnie patrzyli, mowili ze trace zmysly gdy spisywałem pedem, w oczach z obłedem pomysły ci co na mnie patrzyli, nie pomiescili w umysły ze mam siłe razenia, ale dzis złudzenia prysły
szyby ekspresji trysły, kaskada mysli na papier przecietnosc przebijajac, i rozcinajac jak rapier oto opis z diagnozy, - na tym psychozy etapie metamorfozy w tresci, to nie miesci sie w terapie
na obłednym pułapie, drapie wiersz interpretacji zamieniajac na frazy, obrazy z halucynacji od poznania i wejscia, do przejscia pełnego gracji z planszy odrealnienia, do natchnienia i narracji
w głebinie koncentracji, medytacji nad zeszytem charakter mej liryki, to psychodeliki z liter zaburzenia psychiki, dla Mej fantastyki szczytem bo geniusz i szalenstwo, są tak czesto jednoliteTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.