Jest bardzo szczupła i na swój wiek Już wiele wie o życiu Ogląda świat przez ciemne szkła I żyje jak w ukryciu
To dla niej szyją sukienek stos Choć je kto inny kupi Jej diament skrzy w przykrótką noc Na wiernej scenie złudy
Nie wiemy, jak na imię ma Choć znamy ją z widzenia Uśmiecha się, mijając nas Na dworcach i na scenach
W jej oczach, kiedy zdejmie szkła Przedziwny ogień płonie Wygląda na dwadzieścia lat I nikt nic nie wie, nie wie o niej, o niej
A może mieszka w tym domu, gdzie Sufity całe z drewna Gdzie zwykłe szkło ma własny wdzięk Gdzie komuś jest potrzebna?
A może nocą wymyka się I wsiada na swój motor I z rykiem rur wyrusza w sen Gdzie nikiel lśni jak złoto
Nie wiemy, jak na imię ma Choć znamy ją z widzenia Uśmiecha się, mijając nas Na dworcach i na scenach
W jej oczach, kiedy zdejmie szkła Przedziwny ogień płonie Wygląda na dwadzieścia lat I nikt nic nie wie, nie wie o niej, o niej Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|