[intro] Dlaczego mi to robisz? Dlaczego...? Zabiłem...
[Zwrotka 1] Zrobiłem dla ciebie wszystko, co mogłem zrobić I więcej zrobić nie mogę Zakładasz nogę na nogę i siedzisz I widzę, że widzisz, że widzę to w tobie Nie powiem, co to jest To chyba już koniec Ano, więc mi powiedz, czy myślisz podobnie To mnie przerasta, myślę o nas ciągle Mam w głowie jakieś lęki, paranoje, no i fobie, Że ja sobie nie poradzę bez ciebie, Że ty sobie nie poradzisz beze mnie, Że beze mnie byłoby ci tu prościej, lepiej Wtedy może byś wiedziała, jak przeżyć egzystencję No, bo tego nie wiesz, ale to nie są pretensje Nie wiesz czy mnie kochasz Nie rozumiem tego, cierpię Siedzę sam i piszę to na zamoczonym krześle W dresie przepoconym na noclegu po koncercie Jestem teraz w górach, na balkonie Źle mi, tęsknię Widzę niebieskie ciała na tym hebanowym niebie I z ciemności ciemnej chcę wydrapać jutrzenkę Pazury pościerane od drapania, twoje serce Jestem teraz w górach, na balkonie Źle mi, tęsknię Widzę niebieskie ciała na tym hebanowym niebie I z ciemności ciemnej chcę wydrapać jutrzenkę Pazury pościerane od drapania, twoje serce
[Refren] Nie wiem, gdzie ty jesteś Całe zakrwawione me na wpół rozdarte serce Wiem, że już go nie chcesz Ja tak bardzo cierpię...
[Zwrotka 2] Te białe róże pewnie już zwiędły I możesz je wynieść na śmietnik Po śmierci przynieś mi świeże na grób Pamiętaj o mnie, zapal mi świeczki, By w tej beznadziei mieć promyk nadziei Że Tato Niebieski mnie na wieki nie potępi W depresji, zawisły wokale na pętli A pętlik pomiędzy sznurem, a grdyką To pomnik, leżą w nim same takie wersy, Bo chciałem kobiety na ten czas doczesny Chciałem cię cieszyć, być obok, gdy cierpisz Cierpki posmak ma życie bez jutrzenki I wierz mi na słowo, że ciężko będzie żyć Bez tych naszych rozmów do białego rana Ja - szafa, ty - grota Po pierwsze spotkania, od zakochania po prawdziwą miłość Gotowość, ofiary, pełnego oddania I nie, nie przesadzam, to wszystko jest prawda I biada mi, jeśli bym teraz tu skłamał Chcę, byś odszukała swoją drogę powołania No i, żeby Jego wola się przez to wypełniała No, a ja ci w tym pomagam, no i będę w tym pomagać, I wymaga to ode mnie wyrzeczenia zaufania Wielka niewiadoma, to czy poślubisz Konrada Nie zakładam już niczego, nie mam siły Już ta walka powoli mnie wykańcza, Ale moja wielka wiara nie pozwala się wycofać No, bo to jest autostrada, nie wysiadam, jadę dalej Mimo, że ty się oddalasz, to nadal nogę na gaz, z całej siły buta wgniatam I przy tobie trwam, choć sił już brak Brak ich Jutrzenko, gdzie jesteś?
[Refren] Nie wiem, gdzie ty jesteś Całe zakrwawione me na wpół rozdarte serce Wiem, że już go nie chcesz Ja tak bardzo cierpię...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.