Kończy się powoli płyn do mycia naczyń A ja się nie mogę w szaleństwie zatracić Przydałby się remont gruntowny w łazience Myślę tylko o tym, nie stać mnie na więcej
Wychodzę więc z domu - cóż innego począć? Umiem lepiej w życiu odnaleźć się nocą Wokół mnie w zasadzie nic się już nie zmienia Seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia
(Seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia) (x4)
To, co mnie kręciło, kręci, lecz inaczej Nie połykam wzrokiem, teraz tylko patrzę Życie tak naprawdę to jedna przecena Seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia
Plon trzeba wyprać, a potem powiesić Włosy z głowy wyszły, lecz nie interesy Czekam na okazję jakąkolwiek teraz Aby zacząć znowu praktycznie od zera
To może być miłość, biznes albo wino Kolejka nie może przecież mnie ominąć Póki jeszcze wierzę w błogi uśmiech losu Aby przenocować, znajdę zawsze sposób
Uwolnić się nie można od przeznaczenia Seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia
Seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia (x8)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.