Pierwszy raz się u niej zjawił Ze skrzynką pełną narzędzi Miał lodówkę jej naprawić W międzyczasie dużo ględził Grzebał coś w zamrażalniku Przy tym zmarzł, a więc z tapczana Powiedziała: "Chodź się przytul" I tak został już do rana
Drugi raz jako partyzant Który nie ma gdzie się podziać A z ran musi się wylizać Zanim znajdzie znów swój oddział Po raz trzeci jako strażak Nie zdejmował przy tym hełmu Atmosferę grozy stwarzał Kochali się więc po ciemku
Przychodził nocą - wiadomo, po co Wiadomo, po co przychodził nocą
Czwartym razem Eskimosem Był i śmierdział cały tranem Po raz piąty listonoszem Potem szewcem i ułanem I kolejno: geodetą Taksówkarzem, profesorem Niemcem, Ruskiem i poetą Nawet Misiem Colargolem
Zawsze uległa nad podziw Bowiem - jak przyszło jej wyznać - Była pewna, że przychodzi Do niej wciąż ten sam mężczyzna Ale fakt, że jest inaczej Wcale nie, nie spowodował Żadnych zmian w żywym temacie Jej intymnych upodobań
[2x:] Przychodził nocą - wiadomo po co Wiadomo, po co przychodził nocąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.