Czasami mogę spotkać Cię na ulicy pośród gapiów stu Sprzedajesz tam uśmiechy prosto do tych padających Ci do nóg Jesteś dla nich wielka boginią, kobietą bez zmarszczek i wad Tak naprawdę zdejmij maskę przecież ja znam Cię nie od lat
Patrzę na to gdzie stoję i patrzę na to co mówię w towarzystwie twym W twoich słowach tkwią naboje, eksplodują teraz razem z całym ciałem mym Nawet do mnie sztuczny uśmiech więc uciekam, gnam ile w nogach sił Ode mnie nie wymagaj bym całe noce o tobie śnił
Wszyscy cisną się do Ciebie, chcą dotknąć chociaż palca Twoich stóp To dla Ciebie fajna jazda widzieć ludzi padających Ci do nóg Nie potrafisz zejść w cień, centrum spojrzeń jest Twoim domem Nawet wczoraj trzej królowie przyszli do ciebie z darem i pokłonem
Patrzę na to gdzie stoję i patrzę na to co mówię w towarzystwie twym W twoich słowach tkwią naboje, eksplodują teraz razem z całym ciałem mym Nawet do mnie sztuczny uśmiech więc uciekam, gnam ile w nogach sił Ode mnie nie wymagaj bym całe noce o tobie śniłTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.