Robisz dla nich wszystko, pragniesz ich szczęścia A kiedy masz kłopoty – oni uciekają Oni cię proszą – nie potrafisz im odmówić Kiedy ty prosisz, oni odmawiają Znikasz nagle na kilka dni, oni ciebie wcale nie szukają Lecz kiedy ty wracasz i idziesz do nich Z fałszywą radością cię witają Wciąż się do ciebie uśmiechają Wciąż ci mówią, że dużo dla nich znaczysz Lecz wszystko to tylko pusta słowa Rzucane przez nich bez przemyślenia Płaczesz w kącie, bo ranią twoje uczucia Okłamują cię, wierząc w twoja naiwność Stajesz się nagle martwym kamieniem Obojętnym na wszystko, co jest wokół ciebie Pielęgnowałeś dla nich cudowny ogród Lecz oni nie chcieli go zobaczyć Napisałeś dla nich tom poezji Lecz oni nie chcieli go przeczytać Poświeciłeś swe życie, by byli szczęśliwi Spełniałeś życzenia o które prosili Zawsze byłeś dla nich i będziesz nikim Dbając tylko o nich nie będziesz szczęśliwy A gdzież tyś się urodził to nie ta epoka To nie jest ten wiek Ani ten czasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.