Przytulam poduszkę i wpatruję się w sufit. Znów nie mogę zasnąć, więc leżę tutaj sam jak głupi. W głowie milion myśli, cały czas się kręci w koło. Nie wiem na której się skupić, ale nie jest mi wesoło. Ziewam kolejny raz, oczy dalej mam otwarte. Godzina 3:00, zasypianie nic nie warte. Wstaję, robię kawę i siadam znów przy stole. Chciałbym coś napisać, lecz nie potrafię, ja pierdolę. To nie ma sensu, więc jeszcze raz próbuję zasnąć. Ku mojemu szczęściu, na ulicy gaśnie światło. Ciemność w jedną chwilę, ogarnia cały mój pokój. Nie wyobrażalna cisza, słyszę święty spokój. Myślę weź się uspokój i po prostu zamknij oczy. Poczekaj kilka chwil, sen swą magią Cię otoczy. I odpłyniesz daleko, do krainy wyobraźni. Więc zamknij już oczy i spokojnie sobie zaśnij.
Ref.:
Oczy powoli zasypiają, jawa snem się staje, W mojej głowie, zaczyna się kolejny balet. Wspomnienia tańczą, widzę całą piękną przeszłość. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko już pękło. Jak burza, szybciej poszła niż przyszła. Miłość jak kałuża, która już niestety wyschła. Wyobraźnia pokazuje mi wszystko to co było. Co miało być do końca, lecz wcześniej się skończyło.
2.
Przerażony wstaję z łóżka, pół godziny później. Miałem straszny sen, przez który już kurwa nie usnę. Mózg płata figle, wszystko wygląda realnie. To jest niesamowite, jednocześnie tak banalne. Jest mi bardzo źle, boję się oczy zamykać. Nie powiem Ci dlaczego, nawet proszę, weź nie pytaj. Noc będzię trwała długo, wiem to na pewno. Ja i ciemność ( Ciemność ) - to teraz jedność. Mnożą się pytania, co jutro mnie czeka ? Czy w ogóle tego jutra, będę w stanie się doczekać ? Przyszłość zastanawia, nie jednego człowieka. Aby się dowiedzieć, trzeba na nią trochę poczekać. Za oknem pies szczeka, mam ochotę kundla zabić. Nie mogę spać, bo tęsknię - tego nie umiem naprawić. Staram się nie słuchać myśli, że kiedyś byłaś blisko. Wtedy nie musiałem myśleć, jaka mnie czeka przyszłość.
Ref.:
Oczy powoli zasypiają, jawa snem się staje, W mojej głowie, zaczyna się kolejny balet. Wspomnienia tańczą, widzę całą piękną przeszłość. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko już pękło. Jak burza, szybciej poszła niż przyszła. Miłość jak kałuża, która już niestety wyschła. Wyobraźnia pokazuje mi wszystko to co było. Co miało być do końca, lecz wcześniej się skończyło.
3.
Następna noc, ja kolejny raz nie śpię. Nie mogę oddychać, duszę się zwykłym powietrzem. Wszystko mnie dobija, serce bije coraz wolniej. Rozum krzyczy nie śpij, krzyczy do mnie ciągle. Chcę o tym zapomnieć, żyć tak jak żyłem kiedyś. Gdy nie byłem zakochany, jak patrzyłem na świat wtedy. Lecz niestety to siedzi w mojej podświadomości. Przeszywa mnie przez skórę, krew aż do kości. Teraz trwam w tej jebanej bezsilności. Nic nie mogę zrobić, nie sprzeciwię się miłości. Znalazłem powód, mojej bezsenności. Najlepszym wyjściem jest mieć wyjebane po całości. Siedzę sam w domu, wypełnionym pustą ciszą. Wspomnieniami, które w powietrzu wiszą. To one nie pozwolą mi spokojnie usnąć. W głowie tego pełno, a w sercu tak pusto.
Ref.:
Oczy powoli zasypiają, jawa snem się staje, W mojej głowie, zaczyna się kolejny balet. Wspomnienia tańczą, widzę całą piękną przeszłość. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko już pękło. Jak burza, szybciej poszła niż przyszła. Miłość jak kałuża, która już niestety wyschła. Wyobraźnia pokazuje mi wszystko to co było. Co miało być do końca, lecz wcześniej się skończyło.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.