[Liber] Mogłem szukać ambicji Dążyć tylko do pozycji Brać więcej korepetycji Były przede mną rozmaite drogi Zaklejone koperty Otworzyłem jedną z całej sterty Szkoła, ha, no cóż były proste i zakręty Raz na luzie, raz spięty Wierz, byle dalej do przodu na poślizgu Długopis przy moim nazwisku Nieprzyjemne emocje Wredna stara prukwa wyczuwa mój strach Wie, że idę znów na fuksa Bierze zamach (ciach) Pierwsza liczba po zerze jest wpisana W mej rubryce nie zostanie sama Będzie miała sąsiadki Wypełniały się kolejne kratki Może nie potrzebne wpadki Ale to właśnie ja zbuntowany i pokorny jak mnisi W tej materii wykazałem spryt lisi Może przegrałem wyścig ze szczurami (ha) Jednak nie żałuję, że jeszcze raz w dupie mam ich Życie to jest maraton Nie tylko pogoń za wypłatą Jestem kim jestem, nic już nie poradzę na to
Ref.: I co jeszcze I co jeszcze mogłem zrobić, Były rozmaite drogi Co innego mogłem zrobić myślę oglądając się w tył I kim bym dzisiaj był x2
[Liber] Przystanek MPK i ona w walce z jesiennym chłodem Kolejny raz mogłem podejść Ale sam wiesz, przecież łatwiej było odejść (odejść) Wziąć nogi za pas, o wszystkim zapomnieć Ten uśmiech miał mi pomóc, on jednak ściął mnie Na swym koncie mam wiele takich wspomnień Nieudanych prób I zamiaru wymówienia słów Które mogły być kluczem do spełnienia moich snów Nigdy nie umiałem ściemniać Wiele szans przez to pochłonęła ziemia Po co ta szczerość, no po co Ona nie chce być szczerą Teraz dopiero wiem to Ściema jest najlepszą przynętą Bo prawda jest drogą często krętą Nie powiem tego wszystkim dziewczętom Bo są niektóre zdrowe z zewnątrz i od środka Może już taką spotkałem (kto wie) Może ją dopiero spotkam
Ref.
[Liber] Całe dnie w pogoni za piłką Albo z wędką i żyłką Nie żałuje, bo nie było to pomyłką Dzieciństwo jest tylko małą chwilką Młody dzieciak co najlepsze z niego brał Skóra za którą gnał wyszła dziś na aut Inne pasje pozostały tylko zmieniły kształt Pamiętam Commodore, śnieży skuter Uważaj to są sanki nie komputer Pierwsze ślady, naiwne przejawy Jednak od tandetnej zabawy To na dobre już wlazło mi w nawyk Dawno pożegnałem obawy Jeśli chodzi o Ascetoholix Jak alkoholik z winem Ja jestem odtwórcą swojej roli Jakem Liber to kocham i będę się w tym szkolił To jest mój fach (nim cię przysypie piach) I wszechmogący stanie w moich drzwiach
Ref.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.