Kiedy szwankuje dialog, nie dajesz ujścia żalom. Kontakty i kontrakty się palą i na łeb się walą falą. Brak odzewu, brak powietrza, brak powiewu, coś jakby przerwało przewód, tylko szum, inwazja gniewu głowa w dłoniach, łokcie wsparte o stolik, które chętnie dzisiaj byś doszczętnie rozpierdolił. Wolisz milczeć niż się przemóc, brat ma kłopot, czemu, a może po rozmowie, zdrowie w głowie przywrócisz jemu. Młodemu świat się miesza, zawiesza, ruszaj go pocieszaj, człowiek może leczyć, ale nie wskrzeszać, rośnie rzesza, zamknięta, złym odbiorem przesiąknięta, pamiętasz bracie: "Jeszcze jedno w rapie, nie chodzi o puentę". Oto puenta, nie śpij, jeśli coś nie styka w szykach znika więź z pieciu spięć wyrasta pięć barykad nadaj komunikat, bo Ci klęknie psycha, dialog niech oddycha, niech go będzie słychać, a więc mów...
ref; tematy które budzą niesmak...
Posłuchaj i zrozum, napozór w tym samym rytmie bijące dwa serca w gorących objęciach, jednak brak do tego wspólnego podejścia, ona traktowana jak agencja dla zabawy, taki jego nawyk, ale ma swojego księcia, zabujana. Przywiązana niczym pies do pana, chce być szanowana, jedna brama nie ma klucza na myśl, że ją rzuca, boi się temat poruszać. A ze strachem tym nie wygra po obu stronach igra, brak kodu doprowadza znowu do rozwodu, dużo schodów, nie chce się ich pokonywać. Przecież łatwiej można przestać się odzywać, słowo: "Wybacz" chyba zacięło się w trybach, więc nastaje ofensywa. Krew ulicami spływa, jak strumień, brak sumień, bez porozumień, setny raz z rzędu to zdrowych ludzi doprowadza do obłędu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.