[Doniu] To śmierć jak rzucony kamień tworzy fale Na brzegu czekam na swoją kolej słyszę lament Na dnie przybywa naszych nowa gwardia Splatam dłonie błękit nieba chmur sztandar Fale cierpienia odchodzą i słabną Susza serc wokół mnie pod nimi bagno łez Smutku grabaż dziś brak go ewidentnie Czerń płaszczy kwiatów chłodna czerwień I tylko słońce uśmiecha się do mnie dziwnie Przez gałąź mrugając poprawia wizjer Złoty niemy świadek kolejnej traumy Nieważne gdzie twój dom i o co walczysz Przyjdzie dziwny dzień moment miejsce By po raz ostatni stanąć przed wejściem Stanąć przed światłem swymi uczynkami I znów porani nas od kolejnej fali ktoś
Refren: Przychodzą odchodzą palą się i gasną Pokolei ej budzą się by zasnąć Mamy ich raz teraz hasło Nasi Mamy ich raz teraz hasło Nasi Ból, śmiech, mrok, jasność Wspomnienia mamy je na właśność Na zawsze w nas teraz hasło Nasi Na zawsze w nas teraz hasło Nasi
[Kris] Uczmy się kochać swoich ludzi bo odchodzą nagle Nagle pan zwija żagle, nam słowa żadne Nie zagoją ran, które krwawią, boski plan Ludzie nic nie przeciwstawią stwórcy Nasz czas się kurczy mów czy chcesz Umrzeć jak głupcy czy żyć wiecznie wierząc trójcy Wzrok zabójcy na nas spoczął Zaczął się kocioł, trochę nas pociął Podciął skrzydła, lęk przeszył jak igła W tym sęk linia życia migła przed oczyma i wtedy Myśleć zaczynasz co zostawisz a co weźmiesz Co trzymasz w ręku trzeźwię a co nie warte pęka kłaków Zostanie starte w jednej chwili Dla chłopaków i dla sióstr co odeszli już w pamięć Jest modlitwa wieczny odpoczynek dla każdego Który wytrwał w niej wyrwał się śmierci Ty też jej zwiej z sieci Niech pan nam świeci a Ty, On Oni wszyscy jesteśmy jego dzieci tak to leci, leci, leci
Ref.
[Liber] Niewąska gorączka nocy sobotniej Śląska ziemia jakiś klub nieistotne U wejścia schody i ludzi pełne stopnie Na sali stopnie zwielokrotnione wielokrotnie Niepospolite gorące podszyte ogniem Dziewczęta w pierwszych rzędach tańczą ochotnie Występ tych których sądziłeś o zbrodnie Potniesz się z nienawiści gdy ujrzysz jak to zrobię Potężny balet jeden z tych mistrzowskich Gdy po trzech bisach na loży usiądź spocznij I po całości chłopaki poszlim w gości po płyny Urodziny parę flaszek w urodziny Łykam jeszcze raz jeszcze świadom Z zasadą że wypić zdrowie nie jest presadą Z brygadą zespół Dj menago Ziętas Taki obraz zapamiętam na zawsze
Ref. x2 Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.