Gdybym się urodził w mieście Łodzi przed stu laty Do ogródka Kowalskich nocą bym chodził zrywać kwiaty Moją ukochaną byłaby prześliczna Córka zawiadowcy stacji Łódź Fabryczna Kochałbym ją i ściskał chyba lat trzysta
Żyd u którego byśmy mieszkali byłby fabrykantem Ludzie by moja dziewczynę nazwali łódzkim brylantem Troszczyłbym się o nią i szalałbym za nią Za moja prząśniczką dzieweczką jak anioł Kupowałbym jej najlepsze ciuszki Nawet Halkę Moniuszki
Co dzień o piątej Iwan Kitafan otwierał by kantor Tuwim tłumaczyłby wiersze Staffa na esperanto Wtedy mały Julek nosił szkolna teczkę Dziś na Piotrkowskiej ma ławeczkę Przy niej miejscowy kwiat kapitalizmu Używa wulgaryzmów
Inaczej było sto lat temu nie tylko z nami Amerykanie nie mieli problemów z wyborami Carscy żołnierze na ulicach łódzkich Ale już za chwile marszałek Piłsudski Powie im, że w sumie ich nie wygania ale że "da swidania"
Gdybym się urodził przed stu laty w dobrej rodzinie Uczyłbym się w szkole dla dzieci bogatych gry na pianinie W ogóle dzieciństwo mógłbym mieć fajne Chodziłbym do klasy z małym Rubiensteinem I roślibyśmy na chwałę kultury Takie dwa Artury.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.