1.Takie miejsca jak on zna każdy chyba że ma jakiś lepszy status. Tu się rodzą i giną gwiazdy , Tu Się żyje mimo różnych braków. Plac zabaw ten sam co kiedyś, To ten sam kawałek gleby. Matka dwie zmiany ogarnia, żeby syn nigdy nie nosił piętna biedy. Rano do pracy, a powrót nocą, nie rozmawiają prawie ze sobą. Dziwnie się czasem losy toczą, rodzina to dwóch kumpli z bloku obok. Jedno boisko, spotkania na jednym murku. Sklep bardzo blisko plus kebab w budce u Turków. I rozrywki różne, niekontrolowane wyskoki poza normy społeczne. I nieważne później czy było to blisko czy daleko byle niebezpiecznie. Kiedy jadą poza kwadrat, wyruszają tylko i wyłącznie w trójkę. Jeden z nich lepszy wariat, prawie zawsze wciąga resztę w jakąś bójkę. Ta sama szkoła, choć inne klasy to każdy wyniki ma bardzo podobne. Prawdziwe orły, dumne asy, a z roku na rok coraz większy problem. Trzyma go tutaj tylko jedno, on w całej trójce ma przystań cenną. Jej magia, jej wzrok odmienia mu codzienność.
Ref. Dziś wybiera jedną z dróg, to kolejny wybór mój Biorę to na barki, biorę to na siebie znów.
Kilka prostych słów, wybrać jedną z dróg, Każdy ma swój ruch, potem zobaczymy. Kilka prostych słów, wybrać jedną z dróg, Każdy ma swój ruch, bez powrotu.
2. Dzikie pomysły, dla świrów norma. Nieważne który z nich to wymyślił, apetyt rośnie, coraz większa korba. Spirala nakręca ekstremalny wyścig. Pod blokiem jest jeden wózek, typa, który mieszka na górze. Jeździ nim rzadko więc pójdzie gładko, porzucą go później w jakiejś dziurze. Gotowy plan, łebki mają tempo. Czas wybrać odpowiednią porę, najlepiej najszybciej jak można, teraz, prędko. Ok. zrobią to w piątek wieczorem. Już przyklepane, za późno, przecież się zgodził. Wszystko dograne robią to w dzień jej urodzin. I ma teraz problem, chłopaki już czekają, a on u niej już 2 godziny. Te minuty dobre, ona prosi go by został, w końcu to jej urodziny. Mija kwadrans, a on wciąż do chłopaków nie dołączył jeszcze. I awaria i sms ` Robimy to sami, ale jesteś leszczem. Stare auto bez alarmu, zamek, sekundy, silnik, ruszają. Do pokonania kilka garbów, zakręt i prosta, gaz dociskają. Rajd ostry, gdyby z lewej nie wyjechał ten pierdolony wieśniak.
Ref.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.