1. Kiedyś dawno, dawno temu, Tę historię uknuł los, O tym jak dwóch kumpli z Donegal, Dostało prztyczka w nos. Bo choć przyjaźń ich łączyła To skłóciła oby dwu A powodem jak domyślasz się, Było dziewczę jak ze snu.
2. Rude włosy, talia osy, Biust jak pomarańcze dwie, Długie nogi, boże drogi, Któż by bracie oparł się, I w tym właśnie problem cały, Że koledzy, co za pech W jednej chwili tak się rozmaślili W sercu czując zew.
3. Prześcigali się w pomysłach Jak wyrazić miłość swą? Jak nie kwiatem to klejnotem, Chcieli zdobyć pannę tą, Wciąż umizgi i starania I wciąż cicha walka trwa Lecz jak skończą się zmagania Czym zakończy się ta gra.
4. I tak trwało to tygodnie, Po przyjaźni zniknął ślad, Pannie żyło się wygodnie, Łamiąc obu chłopcom świat, Lecz okrutna rzecz się stała. Gdy ujrzeli właśnie to, Jak się z innym po mszy całowała. Obściskując go
5. W oku łza i w dołku ściska I niezgody znikła kość Bo spojrzeli na to z bliska Po cóż była im ta złość A z ballady morał taki Że gdzie dwóch interes ma Wygra trzeci, bo przeważnie Tak się kończy taka gra. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|