I.Moje zapisane kartki to nie listy ani wiersze Choć znajdują adresata, odnajduje siebie w tekście Różne drogi nas kierują w całkowicie inne strony Swoje pasje rozwijamy tutaj rzadziej niż kondony Chujnia wychodzi z naszej metamorfozy Lecz jak chcemy to przejdziemy rzekę nawet bez kłody Ty masz inne myślenie, ja odwrotne do Ciebie Wiem mi się jebie i szukamy siebie w gniewie Nic mi więcej nie potrzeba jak Cię wydze obok siebie Nie chce liczyć na farta chce po prostu żyć lepiej Zaczynało się pięknie, zakończenia nie znamy Teraz to nawet dobrze bo zmieniają się plany Bywa różnie wiesz, idziesz w prawą ja za Tobą Uciekasz w lewo, ja się witam z podłogą Kocham bez warunkowo, mogę zabić za Ciebie Lecz czasami mam wrażenie po po prostu Cie to jebie
Ref x2 Bywa różnie wiesz, często skrzyżowanie dróg Uświadamia nam że tu wybór daje Bóg Postrzegamy to inaczej, ból łączymy ze światem Ja chce łączyć Ciebie ze mną i bit z wokalem
II. Dzisiaj świat patrzy na nas, my jesteśmy ślepi Ogarniamy tylko to co, najpierw się spieprzy Żal ma ściskać dupę a nie tylko pocić oczy Łzy tu nie pomogą przez co jesteśmy bezbronni Jeszcze niedawno gdy rzucałem wzrokiem w tył Widziałem tam ludzi których nie ma ze mną dziś Bywa różnie, sam widzisz spróbuj postawić się czasem Objąć pole swojej gry zanim nasza świeca zgaśnie Racje ma ten który walczy do końca Chociaż padnie na glebę to nigdy się nie podda Kiedyś wspólne wypady, obietnice i zwierzenia Dziś gdy zapytasz o nich ja Ci powiem- to ściema Od dziecka mam tak że spierdol to wszystko Chociaż jak mi zależy to wygrywam nawet z czystą Nie jesteśmy w stanie pojąć co przyniesie jutro Bywa różnie sam wiem widzę rozbite lustro
Bywa różnie wiesz, często skrzyżowanie dróg Uświadamia nam że tu wybór daje Bóg Postrzegamy to inaczej, ból łączymy ze światem Ja chce łączyć Ciebie ze mną i bit z wokalem
Mogę być narratorem, mogę pisać do Ciebie Mogę przedstawić Ci obraz jak to życie mnie jebie Mogę obiecać szczerze, że jeszcze będzie lepiej Ale tutaj bywa różnie wiec niestety zaprzeczę Chyba szwankuje psychika, albo serce się kraja Coraz częściej w nocy z Twoich ust słyszę wypierdalaj Nie ma ratunku dla mnie, jak ratunek to dla nas Wybór jest nasz, lepsza zbrodnia czy kara? Nie chce tej różnicy i nie chce być z boku Pragnie wariować co dzień na widok Twoich oczu Może jestem za młody i zbyt wiele olewam Może masz o to żal, a więc proszę Cie przebacz Bywa różnie nie wiemy jak to na nas zadziała Znów się modle i słucham świeca się nie zapala .. pozostaje tylko wiara
Bywa różnie wiesz, często skrzyżowanie dróg Uświadamia nam że tu wybór daje Bóg Postrzegamy to inaczej, ból łączymy ze światem Ja chce łączyć Ciebie ze mną i bit z wokalemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.