To ten doskonały dzień by olać kolejną sprawę Więcej grzechów nie pamiętam, nie żałuję za żaden Jestem Arach, siema! Ale już wiesz to Nigdy się nie pchałem tam gdzie mnie kurwa nie chcą Nie pompowałem rapu po jakiś patałachach Jeśli tam szukasz konkurencji to zbytnio nie polatasz Nie przyszedłem przepraszać, sram na to z góry Nie chce by ktoś mi wybaczał, sam burze te mury Nie potrzebuje łaski, wciąż to życie rucham Z mojego słownika wykreśliłem słowo skrucha Bujam się na odsłuchach, klękaj i graj tosuke Ci co całują po rękach mogą mnie całować w dupę Nigdy nie było super, dalej walczę i mknę Wśród raperów którzy łkają jak jest im ciągle źle Jestem dla nich coltem, oni dla mnie to wacki Traktują życie jak film, wymieniłem im ślepaki
Ref.
Wiesz, ze nie zawiodłem jeśli chodzi o hip-hop Tego zawsze chcę w górze ręce na koncercie Zróbcie hałas każdy track to konkret Nie mogę milczeć, bloki nie mogą zasnąć Tysiące głów poruszane w rytm bitu i słów To jest horror hip-hop dziwko!
Jestem kłodą pod nogami, pętlą na waszym karku Nienawiścią która karmi ludzi jak sieć McDonaldów Strachem pokoleń, który boli jak po nim krzywdy Wciągam bokiem z papieru prochy Jezusa z Biblii Bólem, po stracie bliskich, przychodzę nagle Królem, wygnanym z listy przez nagą prawdę Nie mam sumienia, te wylało się farbom z nosa Odkąd hip-hop stał się karmą, zatrułem ten pokarm Przyjdę zniszczyć Ci życie, na wieki zapamiętasz Będziesz czuł się samotnie, jak dziwka na święta Nie ma mnie w mediach i nie będzie gdzieś tam Bo nie mam zamiaru upuścić z kocyka dziecka Nawijam o bluźnierstwach, kumaci mówią mi: konkret Nawet szatan na mnie czeka w piekle z tortem Nie Słuchają mnie dzieciaki, rodzice dali by w tyłek Przy tym skazańcy jedzą ostatni posiłek
Ref.
Wiesz, ze nie zawiodłem jeśli chodzi o hip-hop Tego zawsze chcę w górze ręce na koncercie Zróbcie hałas każdy track to konkret Nie mogę milczeć, bloki nie mogą zasnąć Tysiące głów poruszane w rytm bitu i słów To jest horror hip-hop dziwko!
Ha! To dla Ciebie mała! Lajlajlajlaa
Pamiętam było mi było i co było to było Tamto ze zdwojoną siłą, znowu nie wierzę w miłość Miło mi było to ten chujowy rap w miasto puszczam Serio jest chujowy? To wsadzę wam go w usta Sram na wasze gusta, pisze to i znikam Gdy skończą mi się pomysły spytam o nie Breivika Nie chcesz mnie słuchać, mówisz mój rap to lipa Każdy Twój idol pod mój pociąg do wersów wysiadł Zaraz pierdolniesz przysiad, ja wręczę Ci nagi miecz Gdy przestaniesz oddychać, wycieknie ciecz Jestem głupi bo to pisze, w rozwoju stanąłem w miejscu A one to anioły, sprzedają wózek po dziecku I tu kurwa jest przestój, niby normalne matki A każda o której mowa nie skończyła osiemnastki Mówią mi japę zamknij bo prawda boli ich strasznie Masz ją znać, ma Ci kurwa rozsadzić czaszkę, suko!
Ref.
Wiesz, ze nie zawiodłem jeśli chodzi o hip-hop Tego zawsze chcę w górze ręce na koncercie Zróbcie hałas każdy track to konkret Nie mogę milczeć, bloki nie mogą zasnąć Tysiące głów poruszane w rytm bitu i słów To jest horror hip-hop dziwko!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.