Kiedy robię swój własny syf, to ludzie chcą na mnie wieszać psy Mówią mi, lepiej idź w chuj z tym, nie słucham ludzi, gonię z tym Oto mój styl, choc głos mam po Wojtku Odkąd gramy ramie w ramię, to mój głos rozsądku Na początku było rożnie, ale prawda jest taka Że, nawet ptaka od małolata uczą, jak sie lata Teraz daj mi bit i na niego godzinę A będziesz się tym jarał, jak nasączony w benzynie Rzeka słów płynie, jak narkomanii na kasę Rozwala łeb jak skok na trampolinie w pusty basen Mówiąc nawiasem, czasem, myśli mam o trumnach Albo chciałbym grać w pokera, tam gdzie za stół robi kurwa Mogą robić ze mnie durnia, ale proszę weź im powiedz Że gdy założą kaftan, to chcę ten po Manson'ie
Ref. x2 Popraniec na Micu, zróbcie przejście Chuj w lata na karku, będę żył wiecznie Gotowy do marszu, urządzę wam przedsmak Pisząc "Praca czyni wolnym" na bramie od piekła
Wyłączony na krzywdy jak najwięksi zwyrodnialcy Gloryfikowani wcześniej, wielcy światowi zbawcy Będę pastwił się nad tymi, którzy chcą mi zaszkodzić Nie mam korony, bo mi przeszkadza nosić rogi Lepiej zabierz nogi za pas, póki Cię w nim nie przetnę Wjeżdżam nawet pod zakaz, łamię zasady jak Renker Słyszę wycie kundli, mijam kolejną bramę Nauczyłem się żyć w dżungli, nic nie widziałem Możesz kogoś tutaj wkurwić, pozamiatane Jeśli popadniesz w długi, lepiej myśl nad ich oddaniem Możesz dla mnie walić raję, albo w koło je opychać Mam mocno wyjebane, jaki prowadzisz styl życia Opinia mi zwisa, jak wisielce po piwnicach Zamiast ZAiKS'a opłacana z płyt jest kostnica Lepiej się przyzwyczaj, albo w pizdu z nielub Mam wersy głębsze niż gardła matek hater'ów
Ref. x2 Popraniec na Micu, zróbcie przejście Chuj w lata na karku, będę żył wiecznie Gotowy do marszu, urządzę wam przedsmak Pisząc "Praca czyni wolnym" na bramie od piekła
Oto trzecie wejście w bit, wsadzam w uszy C4 Jestem bardziej pierdolnięty, niż nafetowany steryd Nie pytaj, kto przejął stery, od teraz nasz jest klub Piję wódę z butelek, jak oranżadę na miejscu Mam napierdolone w deklu, zamiast głowy, myśli pała Dziwka czeka z otwartym ryjem, jak pisklę na robala Zrzucam balast, szmato, więc wypnij piersi I chujem, a nie kartą zrobię Ci uśmiech Chelsea Oto mój Dirty Dancing i moje dirty punche Urządzę wiejski festyn, z ludzi porobię tarcze Dam Ci do ręki setki nabojów i flaszkę Pistolet, kaliber ciężki, wypij i celuj w czaszkę Wszystko stało się jasne, niczego się nie boję Nawet bóg ma obawy, że mu rozwalę kurwidołek Żaden ze mnie gangster, często mówiął mi pojeb Przy nich mogę być jebnięty, mój początek, to ich koniec
Ref. x2 Popraniec na Micu, zróbcie przejście Chuj w lata na karku, będę żył wiecznie Gotowy do marszu, urządzę wam przedsmak Pisząc "Praca czyni wolnym" na bramie od piekła Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|